Futrzane stado Paprykarza

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów-dużo fotek :)

Post autor: Siula »

Trzymam z cały sił za Rudolfa oraz za poukładanie całości i równowagę duchową :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: A swojej córce zawsze będziesz potrzebna. ;)
Gaja
Posty: 1465
Rejestracja: 09 wrz 2014, 7:57
Miejscowość: Mińsk Mazowiecki
Kontakt:

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów-dużo fotek :)

Post autor: Gaja »

Córka Cię kocha i potrzebuje, tym się nie ma co martwić ;) . Co do "cyca" - jeśli chcesz karmić, to karm. Mi też się na początku, przy pierwszym dziecku, wydawało, że mam mało mleka, bo nie widać, że ścieka z cyca, ale to często nieprawda. Mleko cieknie i brudzi ubranie dopiero z czasem ;) , co nie znaczy, że go nie ma. Tak jak pisała sosnowa, trzeba pić dużo wody, są też specjalne herbatki dla kobiet karmiących. Frustrację powodują dzieci, które po prostu lubią być przy cycu, płaczą odstawione, a kobietom się wydaje, że dzieci się nie najadają. Moi obaj synowi tacy byli - oni uwielbiali się wylegiwać z cyckiem w buzi, pociamkać, usnąć koło mnie, a oderwani płakali, ale nie dlatego, że byli głodni. Ignorowałam "dobre rady" , gdy ktoś mi mówił, że dziecko mi za długo przy cycu "wisi", że powinnam nakarmić raz a dobrze i odłożyć - ja byłam dla dziecka, dziecko dla mnie, więc jak maluszek się domagał, to go brałam na ręce, przykładałam do piersi. I ciekawostka - żaden z moich synów smoczka nie używał :D

Może się narażę teraz co niektórym, bo mody są różne, ale ja jestem matką-kwoką, lubiłam mieć dziecko koło siebie, dawać mu ciepło i bliskość, więc z dziećmi też spałam ( młodszy syn spał ze mną w nocy prawie do 1 roku życia ). Jak się okazuje, maluszek świetnie się mieści w łóżku między mama i tatą, a ja nie musiałam wstawać w nocy do płaczącego dziecka, bo ono było cały czas przy mnie, a nawet samo przez sen potrafiło "dostawić" się do cyca :lol: I to nie prawda, że śpiąc z noworodkiem czy niemowlakiem w jednym łóżku, się go rozpieszcza - dziecko z tego wyrasta, a na początku wszystkim jest łatwiej.
Ok, więcej już nie zanudzam , życzę Ci Aga, abyś sama znalazła swój sposób na córkę :buzki:
Awatar użytkownika
jolka
Wiceprezes ds. adopcyjnych
Posty: 7899
Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów-dużo fotek :)

Post autor: jolka »

Kochana już tyle osób mądrze się wypowiedziało ze ja dodam tylko ze trzymam mocno kciuki za Rudolfa. :fingerscrossed: Ciebie i Tosię przytulam :buzki: Będzie dobrze. Zobaczysz :pocieszacz:
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23201
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów-dużo fotek :)

Post autor: porcella »

To i ja dołoże.
1. Jak nie będziesz karmić, to się świat nie zawali, ale to po prostu wygodniejsze, wiec się nie zniechęcaj byle czym
2. Hormony plus adrenalina - będąc młodą matką czytałam książki i płakałam nad nimi jak prysznic, oglądałam filmy i płakałam... bez związku z treścią, normalne! Luz!!!
3. W karmieniu jest prosta zależność: podaż zalezy od popytu. Do wyjątków należą kobiety, które nie maja pokarmu z przyczyn fizjologicznych, ale inne czynniki majja wielkie znaczenie. Dziecko ma dwa okresy zwiększonego zapotrzebowania na pokarm - około 6-7 dnia i około 6-7 tygodnia. Żre jak smok. Trzeba wtedy:
- dużo pić (ale naprawdę dużo!)
- siąść spokojnie i się nie przejmować. Ty rządzisz, Ty jesteś Najważniejsz, najpiekniejsza i niech inni spadają. W końcu to Ty urodziłaś najpiekniejsze dziecko na świecie, prawda???
- karmić tak często, jak chce dziecko - zawsze z obydwu piersi! i przed kazdym karmieniem naszykowac sobie kubas z piciem i popijac
- traktuj ją jak któregoś futrzaka, a na pewno się polubicie, głębsze uczucia przyjdą z czasem
- spróbuj zdobyć książkę Sheili Kitzinger "Karmienie piersią" (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/113408/karmienie-piersia) - jest dość stara, ale genialna i nie traktuje o fizjologii, tylko o hodowli niemowląt w ogólności, a autorka, skądinąd profesor, wychowała trzy pary bliźniąt :-) byc może ma ją jedna moja znajoma, to bym Ci wysłała.
Aga! Ściskamy Cię mocno!
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Val

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów-dużo fotek :)

Post autor: Val »

Paprykarz, ja na forum teraz piszę raz na ruski rok i mało, a do Twojego tematu nie zaglądałam w czasach mojej dużej forumowej aktywności, ale dziś poczułam, że muszę.

Pół roku temu czułam wiele z tego, co opisałaś. Miałam wsparcie rodziny, ale i tak było mi ciężko. W szpitalu jeszcze się zaczęło, później też różnie bywało.

Karmienie piersią. U nas też początek był trudny. 1,5 doby na mleku modyfikowanym, bo mały bardzo spadł z wagi i doszło do odwodnienia. Od powrotu do domu jakoś poszło. Aby rozkręcić produkcję, trzeba dziecko non stop przystawiać. To jest normalne, że wisi na cycu godzinę, a za 20 minut znów się chce przyssać na kolejną godzinę. Noworodki tak mają, potem się to stabilizuje - spokojnie, będziesz mogła normalnie funkcjonować :) Wiem, że łatwo powiedzieć "przystawiaj" - cycki pewnie bolą. Może warto znaleźć doradczynię laktacyjną. Nawet kilka konsultacji po 150 zł to o niebo taniej niż mleko sztuczne przez x miesięcy. Ból mija stopniowo przez pierwsze tygodnie. Potem karmienie jest już zupełnie normalne. Możesz jeść co chcesz. Nie musisz wypijać 4l wody dziennie (aczkolwiek może Ci się chcieć, to wtedy pij). Karmienie jest bardziej naturalne, niż to w którymś momencie kobietom wmówiono. Jeśli masz wolną chwilę, poczytaj Hafiję na jej blogu, bo to najlepsze miejsce w internetach na temat karmienia piersią.

Piszę to wszystko nie po to, żeby Cię namawiać czy zmuszać do karmienia. Jak nie chcesz, nie dajesz rady, to nic nie musisz. Piszę to tylko po to, by powiedzieć Ci, że wiele problemów ma już swoje rozwiązanie. Nie jesteś jedyną, którą spotkały trudności. Jest nadzieja dla Ciebie :)

Co do całej reszty - też miałam wrażenie, że syn woli inne osoby ode mnie. Też miałam dość, nie wierzyłam, kiedy wszyscy mi mówili, że dobrze sobie radzę. Co rusz widziałam w moim dziecku coś nie tak - wydawało mi się, że ma krzywą głowę, że ciągle coś nie tak z ręką (złamał obojczyk przy porodzie), szukałam objawów refluksu czy innych głupot. Ciągle się o niego bałam. Że mu za zimno (biedaka strasznie przegrzewałam), że źle, że z nami śpi. Zarazem chciałam czasem uciec. Ale za 5 minut chciałam z płaczem wrócić, bo mnie dobijało, że kto inny go teraz przytula. Myślałam, że powinien mieć lepszą matkę niż ja. Czasem nadal zdarza mi się tak pomyśleć, ale już bardzo rzadko.

Godzinę temu mój syn skończył pół roku i naprawdę, z ręką na sercu - to, co było problemem jeszcze 6, 4 czy nawet 2 miesiące temu, jest już przeszłością. Nie, że nie ma nowych problemów :) ale z takim dzieckiem jest ciągła zmiana i wszystko szybko mija. Mój syn żył pół roku tylko na cycu, a dziś dostał marchewkę. Nawet nie wiem, kiedy to zleciało, przecież dopiero go urodziłam. Pamiętam, co czułam wtedy i wydawało mi się, że zostałam uwięziona w jakiejś pułapce, że to nie minie. Ale minęło. To, co teraz czujesz, też prawdopodobnie minie. Na razie wygląda to jak klasyczny baby blues. Po porodzie, jaki by nie był, wszystko wywraca się do góry nogami i te uczucia są normalne.

Dasz radę. To nie jest tylko takie gadanie, dasz radę naprawdę, ogarniesz - i dziecko, i świnie, i wszystko. Nawet teściową pokonasz, bo dziecko na dłuższą metę daje super power każdej matce :) Trzymaj się.
Pati od Mili

Re: Futrzane stado Paprykarza

Post autor: Pati od Mili »

Aga nie będę powtarzać tylu mądrych rad, bo sensu to nie ma. Napiszę tylko jedno- dasz radę dziewczyno. Jak hormony trochę się ustabilizują, a Ty trochę okrzepniesz w nowej sytuacji- będzie lżej. Tosia kocha Ciebie i bardzo Ciebie potrzebuje, a póki co pierwsze koty za płoty. Z każdym dniem będzie lepiej.
Jakby co to masz mój nr telefonu.
paprykarz

Re: Futrzane stado Paprykarza

Post autor: paprykarz »

Jesteście kochane. Bardzo dziękuję. Myślałam, że coś ze mną nie teges a tu widzę te huśtawki to normalne. Położna, która wczoraj u mnie była, jest też doradcą laktacyjnym. Sporo wczoraj mi mówiła i pokazywała. Teraz zamiast Karmi polecają Femaltiker czy jakoś tak bo to też na słodzie jęczmiennym. Udowodnię sobie, że dam radę. Zrobię to dla siebie (bo jak mówicie, wygodniej i taniej niż kupne mleko :102: ) i dla Tośki.

Dzisiaj Rudolf miał operację ,rano pojechał z Arturem do weta a w domu Armageddon się rozpętał. Ja w stresie, ryczę, Tośka się drze. Pewnie wyczuwa mój stres. Krótko po godzinie 10-tej Artur napisał, że już po i czekają aż się wybudzi to lekko mi ulżyło. Prawdziwa ulga była jak Rudi przyjechał do domu. Stanęło moje małe rude, "zadżumione" znieczuleniem, w źle założonym ubranku pooperacyjnym (mój Małż taki zdolny), z wiszącą gaza na brzuszku (Małż bał się zdjąć) i zrobiło siku :glowawmur: Akurat miałam małą na rękach jak przyjechali. I nagle jakby coś "puściło". Stres zszedł. Mleko zalało mi koszulkę :shock: Czyli szansa jest. Powalczymy.
Teraz Rudolf nadal leży, z pampersem w ubranku pooperacyjnym (sika pod siebie). On zdecydowanie gorzej niż Toffi znosi znieczulenie. Wyniki krwi ma w normie, kamienie pojechały do Niemiec się badać.

W klatce ze świniami w składzie Kreska-Jolka-Włada-Puszilda od rana jakieś rozruchy. Kreska to największa gnębicielka. Zawsze męczyła Jolkę a Jolka wydawała się z tym pogodzić. Potem dołączyła do nich Włada. I Kreska gnębi Jolkę, Jolka Władę. Czasem Krecha napada na Władę. Ale potem Włada liżę Jolce oko a z Kreską śpi. W całym tym zamieszaniu Puszilda wydaje się być niewidzialna. Nikt jej nie zaczepia i ona nie zaczepia nikogo. Ja nie wiem na jakiej zasadzie ona tam żyje. Długo był spokój a dzisiaj znowu jakiś "Dzień Świra".
Miłasia
Posty: 2855
Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
Miejscowość: Włocławek
Kontakt:

Re: Futrzane stado Paprykarza

Post autor: Miłasia »

Tyle tu już napisano o poporodowych nastrojach, że sama nic lepszego nie wymyślę ;) . Gdy urodziłam syna ( jakieś 18 lat temu, ale tego się nie zapomina :) ), też czasem miałam doła, ale później to wszystko przechodzi.
Trzymaj się kochana i pamiętaj, że tu wiele osób myśli o Tobie cieplutko. Ściskam bardzo mocno i trzymam kciuki :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Futrzane stado Paprykarza

Post autor: Siula »

Mam nadzieję, że Rudi dziś lepiej i że Twój stres też choć trochę opadł :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
jolka
Wiceprezes ds. adopcyjnych
Posty: 7899
Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Futrzane stado Paprykarza

Post autor: jolka »

Jolka nie daj się!! i zostaw Wladę w spokoju :mrgreen:
u mnie też non stop zamieszanie w zagrodzie. Zuzka pokazuje kto tu rządzi- oszalała normalnie, nigdy tak się nie zachowywała :?: Wygania z jamek Kafla, Gruszkę, Patryka ustawia. Tylko Myszy odpuściła, I koniecznie pakuje się tam gdzie śpią golasy- tłumacze jej,zeby odpusciła, bo ma futro, a im zimno, ale to jej nie rusza :redface:
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”