

A tu niespodziewany całus:

Kluska rośnie w oczach. Teraz już nie jest chomikiem, staje się dorodną koszatniczką

Na wybiegu bawi się w berka, przybiega żeby go załapać za kuper, pędem ucieka i po chwili wraca czekając żeby znowu go "gonić". I tak jakieś 50 razy

Popcorninguje już od rana w klatce, a że śpimy w jednym pokoju i klatka jest mniej więcej na wysokości moich oczu gdy się maluję do pracy Franek już rozpoczyna harce czym poprawia mi humor, bo śmieję się jak zwariowana z tych jego podskoków.
W niedzielę zaś była oficjalna wizyta rodziny celem poznania nowego członka naszej familii czyli Franciszka. Z tej okazji Franio dostał upominki (Leon również żeby nie był zazdrosny)
