
U nas w domu wielka żałoba. Dzis podjelismy decyzje o eutanazji Kremówki. Od kilku dni świnka miała problemy z jedzeniem. Ostatnie dwie noce byla karmiona ręcznie. Dzis była już niewydolna oddechowo. Prawdopodobnie podczas dopajania dodatkowo zalalam jej plucka ;-( Za długo juz nie jadła sama. Podejrzewam że miala to co jej brat Filipek. Wszystko zaczęło sie od zębów trzonowych.
Beza chwilowo oszolomiona całą ta sytuacją. Wczoraj na moich oczach pokruszyła dla córeczki karme... Nie do opisania emocje które toczyły sie dziś w moim domu. Wileka strata
