Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Bielsko]

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

ODPOWIEDZ
katiusha

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: katiusha »

Łiiiiii tam! Obrazek Jakie tam świnie... :lol:
AnitaEwelina

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: AnitaEwelina »

Wczoraj miałyśmy z dziewczynami ciężkie popołudnie. Strzyżenie kuperków, podcinanie pazurków ...... czesanie ...... i O zgrozo - czyszczenie tych nieszczęsnych uszu! Jakiż był lament na koniec. Beza zgrzytała na mnie zębami! Krema, to trzepak, ona tylko podskakuje i próbuje mnie osikać :lol: ale ogólnie łatwiej się poddaje tym wszystkim zabiegom. Mruczy i popiskuje, zarzuca kuperkiem i strzela sikiem prostym jak tylko woskowinę z uszu wydostaję ale finał kosmetyczny osiągamy w ok 20 minut :) Potem już tylko wit C (wg niej w nagrodę) i mizianie na kolankach już tylko z włosem i pod bródką i za uszkami ahhh.... Leniwie się rozciągnęła, aż fotkę chciałam zrobić, ale tel leżał za daleko a nie miałam serca przerywać tej rozkoszy.
Beza: zupełnie inny obraz. Albo nasłuchała się jęków Kremy i przez to tak fiksowała albo po prostu wpadła w panikę.
Uszy poszły względnie gładko, jedno dała bez problemu a przy drugim już zaczęła tracić cierpliwość... Ogólnie lubi jak jej tam grzebię, kuper podcięty bez problemu bo maszynki się nie boi ale PAZUUUUUUUURY !!!!!!!!
Jejku no, odbiło jej na maksa. Nie chciała podać przednich łapek. Najpierw się wystraszyłam czy z łapkami wszystko w porządku... ale jak tylko odkładałam cążki to luz dała i mogłam głaskać i paznokietki dotykać - zupełny LUZ.
Jak tylko cążki wzięłam i dotknęłam pazurka to ryk ale jaki!!!!! Mąż przyszedł bo myślał, że jej palca obcięłam.
Nie wiem czy ten zawinięty pazurek ją boli czy co.... No nic. Na siłę z córką kosmetykę tego paznokcia zrobiłyśmy a ta szalona zgrzytała aż mnie samą zęby rozbolały... Zaznaczam, że nie ugryzła... Ale zęby ma jak tygrys :shock:
Potem czesanie i znowu RYK. No naprawdę nie miała dnia. Pomyślałam, żeby dać jej spokój, ale jak mam znowu robić podchody i się czaić to wolałam mieć to z głowy. Tym bardziej, że naprawdę staram się być przy tym wszystkim bardzo delikatna. Głaszczę, czekam aż się uspokoi, daję ogórka albo zieloną ukochana pietruszkę... Czekam nawet kilka minut...
Eh... jak już uszy były czyste, pazury obcięte, kuper wystrzyżony, futro ułożone zgodnie z panującym nieładem rozetkowym, wit.c podana i nastał czas relaksu...
Musiałam ją najpierw uspokoić z tego zgrzytania. Miziałam pod broda i nawet te zęby wystawione głaskałam, żeby widziała, że już nie są potrzebne. Rozeta na głowie wygłaskana i wtedy nastał rozejm... Jak już widziałam, że ciało jej się wyciąga na placek i że kopyta z tyłu się pokazały to wiedziałam, że kryzys za nami...że mi to wszystko wybaczyła :tired: .
Ogólnie dwie godziny mi z nią zeszło. Zabiegi trwały może pół godz ale te przerwy to dosłownie co minutę musiałam robić.
Tak czy inaczej - uwielbiam je :)
katiusha

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: katiusha »

Masz trudną klientkę w salonie pięknosci :ups:
AnitaEwelina

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: AnitaEwelina »

:lol: Faktycznie... Trudna z niej klientka ale to moje oczko w głowie. Dzis miziana zasnęła mi na kolanach. Nigdy za specjalnie nie widziałam śpiącego świniaka a i ona niemal po chwili otworzyła oczy ale moment był poprostu magiczny.
Taka to drzemka na kilka sekund ;)
Chmurek
Posty: 291
Rejestracja: 02 sty 2015, 19:11
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: Chmurek »

AnitaEwelina pisze::lol: Faktycznie... Trudna z niej klientka ale to moje oczko w głowie. Dzis miziana zasnęła mi na kolanach. Nigdy za specjalnie nie widziałam śpiącego świniaka a i ona niemal po chwili otworzyła oczy ale moment był poprostu magiczny.
Taka to drzemka na kilka sekund ;)
Drzemki u prośków są fantastyczne mi się zdarza brać Abbę na ręce i widzę że świniak zero oporu, wzrok błędny - znaczy jeszcze kima. A za chwilę moment ocknięcia się ;)
Psotka i Chomiś - moje prośki --> http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4674 : )
AnitaEwelina

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: AnitaEwelina »

U moich dziewczyn wszystko w jak najlepszym porządku, popcornują i jedzą i bobczą przy czym tego trzeciego jest najwięcej. :lol:
Jedno do czego mogę się przyczepić: Ostatnio włażą pod mate... lub ją zawijają... potem żwirek zabobczony i musze jak kopciuch wybierać :glowawmur:
Byliśmy na wycieczce i moja siostra z nimi została... Mówiła, że chyba znają moje kroki, bo zawsze jak jest u mnie, to słyszy jak piszczą gdy do nich idę a jak ona była sama to stały zaskoczone, że coś im przyniosła. ;)
Takie moje ONE :buzki:
Chmurek
Posty: 291
Rejestracja: 02 sty 2015, 19:11
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: Chmurek »

U mnie też dziewczyny lubią wchodzi "pod" różne rzeczy. Zdrza im się zwinąć drybed lub spać pod kapciochem zamiast w kapciochu.
Najmniejsza dostała nawet imię od tego, że szuka co chwile norek ;)
Psotka i Chomiś - moje prośki --> http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4674 : )
AnitaEwelina

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: AnitaEwelina »

Nie wiem co się dzieje ale dziewczyny się biją!!! W nocy najmocniej... Jak stoję i patrzę jest ok a jak odejdę to zaraz huk i pisk... Nie wiem która jest bardziej zadziorna ale powoli nas to zaczyna męczyć. Spać sie nie da. Ostatnio musiałam je rodzielić, bo córka budziła się co chwilę tak wrzeszczały... Bezę wystawiłam na koc a Krema została w klatce... potem rano znowu razem w klatce ale tylko do południa był spokój...
Co robić?????
katiusha

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: katiusha »

Zabierz meble, wykąp razem (stres łączy) :?
AnitaEwelina

Re: Beza i Kremówka-słodkości polecają sie do adopcji [Biels

Post autor: AnitaEwelina »

Wsadzilam je razem do miski i wlalam wode zeby lapki zamoczyly... na chwile byl.spokoj nawet obok siebie siedzialy i jakos nie gryzly sie ale w klatce poprostu jakies skoki sikanie na siebie itd... no ja momentami boje sie reke do klaki wlozyc... maz smieje sie ze.maja wscieklizne ale.mnie taki uwagi juz naprawde nie smiesza... przed nami trzecia noc...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”