co fakt to fakt- świnia do samego końca nie pokaże, że coś nie tak, ale jak się zna sierściucha, to zobaczy się pewną subtelną nieraz zmianę w zachowaniu. Czasem właśnie to częstsze siedzenie w norce, ciut mniejszy apetyt naprowadza, że coś się dzieje. Druga sprawa, że nieraz wyniki biochemii i morfologii krwi nic nie dają, a ewidentnie coś się dzieje.
U mnie Mili też takie drgawki dostawała gdy podawałam jej oxyvet- dosłownie jak epilepsja, a u nas jeszcze z zasłabnięciem ze stresu i osunięciem na bok. Świnia przez pół godziny jak nieżywa, dosłownie, w swoim świecie,myślałam że odchodzi...Sosnowa rozumiem Cię doskonale i trzymam bardzo
