Koparki brak ale Clatcatraz nie znosi pustki więc jego klatka została już zagospodarowana:

Na górze drybed
na dole troty
góra jest moja
nie wpuszczam hołoty
Blanka: Zmalał jakoś ten Clatcatraz... Cel coraz mniej. Czyżby spadła przestępczość wśród gryzoni? Dostałyśmy wczoraj w przydziale celę po Koparce. Miękko tam i ciepło tylko trzeba wchodzić po schodach. Dostałyśmy ją teoretycznie my wszystkie ale Majka jak tam weszła to już zejść nie chciała (i nie umiała zresztą też). My z Bunią przy lekkiej zachęcie ze strony Klawiszki normalnie wchodzimy, schodzimy, wchodzimy, schodzimy, a ta sierota patrzy na nas i głośno lamentuje. Mówi, że kuper ma za ciężki i nie da rady wyhamować tam na dole. Boi się, że wpadnie dziobem w ścianę. Próbowała schodzić jak my ale tylne nogi nie chciały jej puścić więc docierała tylko do połowy schodów i cofała się z powrotem. Klawiszka próbowała ją skusić a to ogórkiem, a to kukurydzą i nic. W końcu, po trzech godzinach, odcięła jej drogę ucieczki i sprowadziła na dół. Majka mówi, że od tej pory nie będzie już nad poziomy wylatać. Woli chylić ku ziemi pogrzywczone czoło.