No to Mietek to taka miniszynszylka trochę

Dziś pojechaliśmy do mamy. Otworzyłam Mietkowi, co by połaził na zewn. Teraz już mają dwa różne zewnątrz. Jest zagroda, patio i teraz drugie zewnątrz

Potem otworzyłam z drugiej str, obok Żurka, myślałam, że może się zdecyduje też wyjść. I wyszedł!!! Strasznie się lękał wyjścia i wręcz podczołgiwał do otworu, ale jak już wyszedł i zobaczył, co tam jest, to od razu potruchtał po fotel, potem do drzwi balkonowych

A Mietek oczywiście z nosem w jego tyłeczku

Najgorsze tylko, że jak już ich 2 tam było, to musieli obznaczać teren i posikiwali na dywanie i panelach...nie mówcie nic mojej mamie
