
Nadal mi się wydaje, że go widzę gdzieś kątem oka, jak śmiga po wybiegu- on jeden był zawsze taki aktywny. Śmiesznie kręcił tyłkiem i zarzucał tylnymi łapciami kiedy biegał. Jedyny w swoim rodzaju, zawsze radosny i ciekawski.
Tak mi go żal..
Pamiętam Juniorku
