Natalinko - ciekawy pomysł te zapory. Pokaż na zdjęciu, proszę. Wiesz, jakby nie było otwarte na noc, bo gorąco to by nie było aż tyle wody. Rolety zewnętrzne też pewnie byśmy zamknęli jakbyśmy nie spali - nawet jak nie są szczelne na 100% to byłoby o wiele mnie wody. Splot nieszczęśliwych wypadków po prostu.
Z podłogą mam super bo po powodzi sprzed kilku lat zadysponowałam kafle wszędzie więc luz. Teraz tak myślę że przy kolejnym remoncie dodam na ścianach takie cokoliki z płytek na wys. 10 cm.
Co do prądu - oczywiście listwy leżały, po prostu wywaliło korki.
Co do półek na książki - one są z desek podłogówek więc spokojnie przeżyją. Szafki w kuchni maja już swoje lata ale strasznie nie chce mi się robić nowych, mebli raczej mało oprócz tych półek na książki - jakieś stare drewniane komody, ława z drewna. Jakiś regał z Ikei - no ten "napuchł" od dołu, bo z płyty. Szafy suwane też raczej w przedpokoju przeżyją, no może jedna nie.
Jak w kuchni odsunęłam lodówkę od ściany to za nią jest tylko kurz, woda tam o dziwo nie dotarła
Straty:
zasilacz do laptopa
różne rzeczy na bazarek
trochę starych raczej niepotrzebnych dokumentów i trochę potrzebnych, ale te się suszą
ze 3-4 m b książek ale takich z dolnych półek więc nie najlepszych, kilka się suszy, takich z którymi jesteśmy związani duchowo
poduszki i jaśki z pierza
trochę wełenek, reszta ( ok. 3-4 kg) zwinięta w motki suszy się
cały wór zrębków dla koszy, trochę karmy gryzoniowej, ale niewiele
mokre ściany na wys ok 20 cm, ale się suszą
jakieś jedzenie z dolnej półki typu budynie czy rodzynki
Więc sami widzicie że straty nie są duże - tylko stres i człowiek się urobi jak dziki osioł
