Tak mnie na wspomnienia wzięło jakoś, bo to teraz takie rocznice nadchodzą:
Pamiętam jak przyjechały do mnie Flow i Dream, listopadowy wieczór, ciemno, zimno, deszcz. Jechaliśmy po nie do Bielska, i kiedy miałam je już w rękach, byłam najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.Dream była taka maleńka, trudno mi uwierzyć, że miała wtedy dwa lata. Marzyłam, że się pokochają i będą żyły długo i szczęśliwie... Nie pokochały się, wręcz przeciwnie powyrywały sobie kłaki, a ja nie mając doświadczenia odpuściłam im - mieszkały przez kraty pół roku... A potem zobaczyłam Whisper w adopcjach. Z Merinką. Była po prostu zjawiskowa. Odebrana od jakiejś psychicznej baby, siedziała chyba w 60 z trzema innymi świnkami. Musiałam czekać aż urodzi... Urodziła Kropkę i Przecinka. Do dziś żałuję, że nie wzięłam także Kropki... Miłość między Whisper i Flow zakwitła od razu, i choć momentami trudna, trwa do dziś. Dream miała dostać do towarzystwa rudą świnkę, jeśli taka urodzi się z Merinki. No urodziła się... Ginger. Do rudego jej trochę brakuje, ale i tak pokochaliśmy naszego skrzacika. Jednak zanim mała do nas trafiła (urodziła się 26 maja), do mojego DT trafiła Mania... dziś znana jako Miracle lub Chomik morderca. Zaczarowała mojego TŻa w ciągu pierwszych pięciu minut, została jego ulubioną świnką. I została z nami. Zaprzyjaźniła się z Dream, przyjęła też do stada skrzacika, i tak sobie żyliśmy w pięcioświniowym stadzie... Tymczasy przychodziły i odchodziły, jeden nie chciał się wyprowadzić. W czasie próby łączenia Zuza została dotkliwie pogryziona, i tak nam jej żal było, więc została. Po pogryzieniu była jeszcze bardziej trudna niż przed, do dziś mieszka sama, ale może to się niedługo zmieni. Może i Flair się ucywilizuje... Sheeran i Destiny nie mieli zostać z nami. Poszli do adopcji do znajomych, ale z niej wrócili, bo ponoć za bardzo w nocy chałasowali. Co zrobić? Starsze świnki nie powinny tułać się po świecie. Destiny dawniej Torpeda, przeszła dwie operacje, miała poważne problemy z przednią łapką (martwica), groziła jej amputacja. Dała radę moja pancerna świnka.... To Sheeran, dawniej Sebastian opuścił nas w lutym tego roku, tuż przed swoimi 5 urodzinami. Pokonała go zwykła bakteria... Destiny na razie jest sama, ale chcemy to zmienić... choć nie wiem jak. Łączenie z Flair jest dziwne, na wybiegu jest jeszcze spokój, w klatce armagedon...
Czas pokaże, może zmądrzeją... Do stada w zeszłym roku, jako najmłodsza dołączyła Raspberry, dziecko listonosza, córka Aslaug. Weszła w stado mopów, jakby tam była od zawsze, nauczyła je czystości, zmusza je czasem do ruchu. Jest małym tchórzątkiem, uwielbia dużo spać, sypia prawie że na plecach. Takie moje dziwadełko. Whisper dokucza jej na okrągło. Ale potrafią spać obok siebie, jeść razem...
Przez mój dom przewinęło się wiele tymczasów, a przez żółty świnkobus to już chyba w setkach trzeba liczyć

Do tej pory w moim DT były (a niektóre nawet zostały) : Lily, Pimcia (mieszkają pod Poznaniem), Wypłosz (dziś Miki, mieszka w Świnoujściu), Gniewko[*](mieszkał u Panny Fiu Fiu), Nala (mieszka w Warszawie u Gren), Noelia[*](mieszkała w Krakowie u Iris), Bianka (mieszka w Warszawie), Brigit (mieszkała w Katowicach, ale przeniosła się - tu musi mi Ala podpowiedzieć, chyba do Wawy), Kornelia[*](mieszkała pod Bydgoszczą, jedna ze świnek, którą najciężej było mi oddać), Yenefer i Ginewra (mieszkają w Radomiu), Jaskier (wieczny tymczas SPŚM, wysiągnięty z bialskiego schroniska, u Elurina), Pepa i Nicola (mieszkają w Częstochowie), Daphne[*](mieszkała z Kornelią pod Bydgoszczą, zginęła śmiercią tragiczną), Aslaug (mieszka w Toruniu), Lagertha(mieszka w Łodzi), Bjorn(mieszka w Krakowie), Rollo i Ragnar(mieszkają w Ustroniu), Floki (mieszka w Warszawie), Siggy i Gyda (mieszkają pod Krakowem, u Olka), Ubbe (mieszka w Bytomiu u katteriny), Helga (mieszka u Urszuli w Jelcz-Laskowicach), Bajka i Brawurka (mieszkają u Granvelle w Sosnowcu), Bójka (mieszka u Nany pod Lublinem), Farsa[*], Avangarda (mieszka u joasior w Bielsku), Limeryk i Sonet (mieszkają w Sosnowcu u maliny) Groteska i Fikcja (mieszkają w Gliwicach u Anuli), Brunka[*] (mieszkała u Odety w Bydgoszczy), Esmeralda i Malwinka (mieszkają w Bielsku u Armidy),Cleo (mieszka u joasior w Bielsku), Masza, Buba, Finezja, Fantazja (wszystkie cztery mieszkają u Brunki w Krakowie) Lulu i Hetera (mieszkają w Bielsku), Guliwer (mieszka u znajomej kakazumy w Opolu), Chika[*](mieszkała w Sochaczewie), Zenek[*](wieczny tymczas SPŚM, dożył swoich dni pod opieką Ice), Kaszmir (mieszka w Bielsku u Fanki), Churchill i Thatcher (mieszkają we Wrocławiu), Chamberlain [*](dożył swoich dni pod opieką dr Izy), Alvin (mieszka w Krakowie chyba?), Merida (mieszka u Borysa w Warszawie w dużym stadzie), Zojka i Dzikuska (ponieważ przeszły do innego DT nie wiem, gdzie pojechały - muszę dopytać), Merinka i Suzette (mieszkają u Olka pod Krakowem), Melitta (mieszka u Dorki), Naewia (mieszka u Pandorzaste w Krakowie), Beza (mieszka u kakazuzy w Opolu), Gaia (mieszka u Chrumki w Warszawie), Kama (dziś Panda, mieszka u Anuli w Gliwicach), Kapi i Kropka (mieszkają w Szczyrku), a obecnie stacjonują na DT tylko Sura i Mira. Dodam jeszcze że Destiny, Sheeran, Raspberry, Flair i Miracle - także były moimi tymczasami.
W moim DT urodziła się: (22.11.2013) Niezapominajka [*](córka Esme), Cleopatra; (08.06.2015)Ubbe, Helga, Raspberry (dzieci Aslaug); (17.07.2015) Fikcja, Farsa, Avangarda, Sonet, Limeryk (dzieci Groteski), (24.07.2015) Guliwer (syn Lulu); (01.09.2015) Finezja, Fantazja i ich brat bezimienny [*] (dzieci Maszy);
Na jakiś czas pewnie zawieszę DT... Choć będzie mi tego brakowało. Zwłaszcza widoku nowonarodzonych pokrak, próbujących wydostać się przez kratki setki - z sukcesem
Jak patrzę na ten wpis, to widzę jak ogromną częścią mojego życia są świnki. Ludzie czasem dziwnie patrzą, gdy słyszą czym się zajmuję. Nie rozumieją, czemu nimi nie handluję - przecież to byłby świetny zarobek. Pukają się w głowę, słysząc, że jadę z chorą świnką do Bielska, skoro w Kętach jest ze trzech weterynarzy. Ze zdziwieniem obserwują, jak taszczę na czwarte piętro worki z trocinami, a potem wynoszę do śmieci w sumie prawie 500l śmieci na raz. Ostatnio przeczytałam, że w Polsce jest jeden z najniższych wskaźników jeśli idzie o ludzi działających charytatywnie, w jakichkolwiek organizacjach, społecznie. W Skandynawii w niektórych krajach społecznie udziela się 90% obywateli, u nas gdzieś ok 30% (?) Słabo wypadamy.