Dropsio żyje, je sam, tragedii nie ma. Martwi mnie tylko że dostaje ataku paniki jak tylko ktoś pogłaszcze go po główce. Może przy podawaniu narkozy ktoś tak go głaskał i ma uraz? Pani doktor była świadkiem czegoś takiego i mówi, że to reakcja na dość spory stres.
Okazuje się że nerki nie są w aż tak złym stanie jak sądzono na początku.
Mamy całą gamę lekarstw, dużo ich, bo aż 7 różnych. Dałam mu na razie przeciwbóle, bo może był nerwowy bo poprzednia dawka puściła.
Dodatkowo mamy dokarmiać Herbi Care 3x dziennie żeby go podtuczyć. Za tydzień na badanie krwi, za 10/14 dni ściąganie szwów. Później badania krwi co miesiąc, jak będzie wzorowo to rzadziej.
Dużo zielonek typu mniszek, krwawnik i wszystkiego co moczopędne. Żeby zbić wapń będzie dostawał kawałek bananka co drugi dzień.
Przy kwikaniu i jak się położy to wydaje z siebie dość dziwny dźwięk. Pani wet słyszała i nie zareagowała, więc zakładam że to nic niepokojącego, pewnie obolałe gardełko.
Świeżutkie sprzed chwili
