Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

twojawiernafanka

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: twojawiernafanka »

Pięknie! :jupi:
atka1966

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: atka1966 »

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10207
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: martuś »

To dziewczynkę już chyba do uratowanych? :szczerbaty: Trzymam kciuki żeby Busia nie zmieniła zdania :fingerscrossed:
Obrazek
atka1966

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: atka1966 »

byłabym ostrożna :pray: to dopiero kilka dni... daję im miesiąc... na wybiegu są razem, dziś było troszkę cykania, ale obok były też inne świnki i może to rozpraszało i denerwowało dziewczynki :think: :idontknow: ale w domu padły wszystkie na pysk, zmęczone świeżym powietrzem :laugh: jutro przerwa, mam inne zajęcia, ale może w środę pójdziemy znowu na działkę :102:
kciuki się nadal przydadzą, bo Busia to chimeryczna baba :roll:
inka1388

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: inka1388 »

moja kochana kruszynka jak milo jest widziec jak sobie siedzi z innymi swinkami :D :fingerscrossed: :buzki:
atka1966

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: atka1966 »

oj tak, tak, kochana to ona jest
a szybka z zwinna jak błyskawica, bo złapanie jej na wybiegu graniczy z cudem :laugh: w klatce też, ale zaganiam ją do domku i głaskam po nosku, a wtedy jest moja :yahoo:

Uwaga !

editt : 24.07.2013
wczoraj zdębiałam :shock:
było tak już ok godz.21, jak wróciłam do domu, więc pomyślałam sobie "cały dzionek siedziały w klatce, to je wypuszczę na podłogę, a w tym czasie posprzątam klatkę", na trawce był spokój, w klatce też, to dlaczego mi do głowy nie przyszło, że może byc zupełnie inaczej na "wybiegu pokojowym"
a mianowicie...

zatkałam wszystkie luki pod szafami, dziury i wejścia, np. pod tapczan OK !
pierwsza poszła na podłogę Lenka, biegała i popiskiwała sobie cicho pod noskiem, zaznajamiając się z nowością i pomyślałam - super, nie boi się ! potem położyłam Jurka, który o dziwo zaraz z głośnym terkotaniem podbiegł do Lenki i kręcił dupką nie jak w zalotach, ale jak do faceta (czyt. smrodząc, jak samiec do samca), hmmm...Lenka zaczęła uciekać.
no nic - postawiłam Busię i... dopiero zaczęło się zamieszanie :o
w błyskawicznym tempie, dodam nieśmiało, bo to było właściwie kosmiczne tempo...
wszyscy wszystkich ganiali i gwałcili się wzajemnie (no właściwie to tylko chciano tak robić)
Juras Lenkę, Busia zaczepiała i wskakiwała na Lenkę kręcąc dupcią jak samiec, Lenka odganiała Jurka i otrzepywała się "z Busi" :o potem Juras wziął się za Busię, a Busia dziabnęła Jurka w tyłek... w tym samym czasie Lenka zaczepiała i wchodziła na tyłek Busi :laugh: istny cyrk ! a ja ? ja się bałam, że zaraz będzie kocioł i się pogryzą, a że tak szybko się przemieszczały pod ławą, pod fotelem, dookoła pokoju, to spocona cała (biegając za nimi po kolanach) po jakiś 10 minutach rozebrałam się do majtek i stanika (nerwy i ekscytacja + duszny wieczór zrobiły swoje) ale za to założyłam rękawice w razie koniecznej interwencji,
można sobie wyobrazić jak fajnie wyglądałam :laugh:
a na to wszystko do pokoju weszła moja mama...
cóż, zrobiła dziwną minę, ale jak zobaczyła ten raban w pokoju i dosłownie kotłujące się świniaki, to szybko zrozumiała i wycofała się :tired:

świnie padły na pysk (ja też) po chyba pół godzinnej gonitwie i ustalaniu hierarchii, ale ja nadal nie wiem, co ustaliły :idontknow: leżały zdyszane i śmierdzące, obok siebie... zrobiło się późno, więc je odłożyłam do klatki, ale nadal osobno i był spokój jak zwykle :meeting:
a teraz pytanie :
czy to tylko chodziło o nowe terytorium ? czy mogę je już po kolejnej gonitwie (np. dziś) włożyć do tej klatki już bez kratki dzielącej ? a jak będzie im "za ciasno" do biegania i poleje się krew ? może kilka razy tak na podłodze ? aż przestaną i zaakceptują się ? czy może to nie dobrze, że tak jest raz razem, a raz osobno ? :think: ale w jednej klatce są i sie wąchają przez kratki :idontknow:
patic6

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: patic6 »

Przepraszam za brak odpowiedzi, tak jestem na forum raczej z doskoku, źródełko kasy na komie też się wyczerpało :( jak dalsze próby łączenia? czy Lenka nadal odgryza się, czy świnie już coś ustaliły? mnie przez tydzień nie będzie znowu (zasłużone wakacje, świnie też odpoczną na trawie :neener: ), ale jak wrócę chętnie poczytam. Aż się zatrzęsłam z nerwów jak przeczytałam co się tu działo... trzymam kciuki, żeby świnie jedne się wreszcie dogadały :fingerscrossed:
atka1966

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: atka1966 »

patic6 pisze:Aż się zatrzęsłam z nerwów jak przeczytałam co się tu działo...
oj tam... nie było tak źle przecież ;) obyło się bez cykania i zębów, tylko gonitwy i wzajemne włażenie sobie na tyłki :meeting: sama rozkosz :laugh:
dziś jeszcze ich nie zostawię w jednej klatce "na pastwę losu", bo nie będzie mnie w nocy :ups:
mój TŻ się wyprowadził (przeprowadził) i będziemy "Go układać" w szafach :laugh: tak więc świnki zostaną pod opieką babci, a Jej nie będę stresować, gdyby wariowały.
spokojnie jedź sobie koleżanko na wczasy i nie martw się o świnie :pocieszacz:
damy radę :102:
Awatar użytkownika
jadziulka
Posty: 400
Rejestracja: 09 lip 2013, 7:35
Miejscowość: Lubin
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: jadziulka »

To nadal trzymam kciuki za to żeby już razem w klatce wszystkie siedziały :fingerscrossed:
A widok musiał byc zabawny:)
atka1966

Re: Rozczochrana panienka Kimbusia [Poznań] - rezerwacja

Post autor: atka1966 »

bez komentarza... żeby nie zapeszyć :roll:
powiem tylko tyle, że pół dnia siedziały (biegały) na podłodze, poszła cała rolka ręcznika papierowego (tak sikały) a w klatce jeszcze upał zrobił swoje i...:yahoo:
teraz wszystkich prosimy o :fingerscrossed: żeby w nocy był spokój :pray:
Milenka jest grzeczna, nie zaczepia moich, ale w kaszę sobie nie da dmuchać ;) jak Busia ją gania, to podnosi nochalek do góry i też ją zaczyna ganiać :meeting: odgryza się jakby :think: na razie bez cykania i OBY tak było dalej :pray: a Juras się trzyma z daleka od dziewczyn, czeka na ugodę między nimi pewnie :neener:
ps.
uprzedzając może pytania typu "a co tak pusto w klatce ?" uprzejmie donoszę, że specjalnie schowałam domki, został tylko hamak, podniesiony wyżej, żeby mała miała gdzie uciec przed Busią. Jak już będzie spokój i symbioza, to wrócą domki i mam jeszcze tunelik Lenki :meeting: będzie urozmaicenie ;) na razie dużo miejsca i nie ma sposobności, żeby bronić "miejscówek" czyli domków. Myślę, że tak lepiej :think: jest upał więc pokładają się na sianie :tired:
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Ostatnio zmieniony 27 lip 2013, 18:20 przez atka1966, łącznie zmieniany 3 razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”