Nie, byłam u teściowej, jej znajomy ma Ferrari. Jakie to Ferrari to nie wiem, mogę później pokazać zdjęcia. Fajna przygoda, ale mnie nadal bardziej kręcą samochody terenoweAssia_B pisze:Byłaś w Maranello? Ja też parę lat temu przejechałam się Ferrari, Californią
Rzuciłam się jeść polskiego schabowego o 4 nad ranem. Bo mieliśmy przesiadkę w Skoczowie - busy rozwoziły ludzi po Polsce. I fundowali nam obiad.Joanka pisze:Powrót do żywychrzuciłaś się całować polską ziemię?
A pyszności to są faktycznie, te ich antypasty (czyli jak dobrze kumam przystawki), warzywka grilowane, zapiekane, makaroniki... Zostałam fanką makaronu z gorgonzolą i gruszkąAnula pisze:Ej dla tego Ferrari to ja jestem chętna przełknąć tą podróżJuż nie mówiąc o możliwości najedzenia się takich pyszności
Teraz jutro szybki wypad do stolicy. Nie wiem jak ja dziś te moje kudłate pocieszki przywiozę bo u Nas pada
