Martuś, ja daję weterynaryjną. Cebionu Żurek nie chce. A co ma się po no-spie dziać? Swoją drogą to ma dostawać 1/10 tabletki 40mg. To jest chyba mała dawka.
Dropsio, dzięki. Żurek dostaje dziennie pełno suszków. Nie je jednak wszystkiego. I myślę, że nie dlatego, że jak siano są twarde-gumowe, tylko po prostu ich nie lubi (dziad jeden

). Najwięcej je pokrzywy i krwawnika (kwiatki i listki, swoją drogą nie wiem czemu żaden producent nie ma w ofercie listków krwawnika). Potem poskubie nać marchwi, liście jabłonki, liście porzeczki, brzozy, miętę, szałwię. Właściwie to nie wiem, czy prócz pokrzywy i krwawnika coś skubie, bo go nie widzę cały czas a na te 2 rzeczy to się wręcz rzuca z ochotą. Czy mam wyeliminować świeże warzywa zupełnie? Nie wiem. A Miecio wtedy co ma jeść? Może kuracja z no-spy pomoże
Z nowości: zeżarłam właśnie 3-go pączka... Poza tym Miecio od wczoraj chodzi posuwistym krokiem ciągnąć tyłeczek po ziemi i tańcząc w rytm reggae turkocząc dookoła Żurka. Albo obok. Albo przed. Albo za. Żurek ma go gdzieś i robi swoje w ogóle nie zwracając nań uwagi. Ale po kilku zaczepkach traci cierpliwość, obraca się jednym skokiem o 180st i goni Miecia (o matulo, napisałam Alfika....ale poprawiłam...co za dziwne uczucie...odruchowo mi poszło...). Miecio ucieka kwicząc lub turkocząc i zastanawiam się, czy pod noskiem nie ma zadowolonej z siebie miny... Zęboczynów nie ma, ale chyba nadchodzą cięższe dni. Mam nadzieję, że w razie co Żurek pokaże Mieciowi, gdzie raki zimują. Bo widzę, że Miecio uzurpuje sobie prawo do władzy, a raczej chciałby
Z dialogów międzyświńskich:
Miecio: Panie Żurek! Panie Żurek.
Miecio: Panie Żurek. Moglibyśmy zacieśnić nieco nasze relacje. Mógłbym wejść też do norki. Ja jestem malutki a ta norka jest na 2 świnki. Panie Żurek, chciałbym poleżeć razem w norce. Panie Żurek?
Żurek: Nie.
Miecio: Panie Żurek. To ja sobie wtedy tutaj ładnie poleżę i popilnuję.
