ich rozmowy to trochę jak Filemon i ten drugi (nie pamiętam już jak miał na imię

)
martuś widzisz.. one kulturalnie.. mały sik z nadzieją, że zobaczysz, że im się chce i odłożysz.. co mają poradzić, że Ty je twardo przetrzymujesz??
Asita, też czasami miewam takie sny.. w ogóle jako że mam starszych rodziców, od strony taty cała rodzina to już w ogóle to się o wojnach nasłuchałam i od małego się tego panicznie boję.. nie dalej jak dziś rano mnie wzięło i z przerażeniem myślałam o tym co bym zrobiła z Pipkami, żółwikami żeby je ratować

za to dziś mi się śniło, że robiłam Pipkom wreszcie kuwetę i wsypywałam żwir.. i że niby dzięki temu co miesiąc na minusie już nie byłam.. ahh sny
Anula pisze:Choć z tym od pana Roberta jest tak, że już przeróżne rzeczy w worku znajdowałam.
boję się, ale się spytam.. no co??
zawsze jak wkładam rękę do wora to się zastanawiam co wyciągnę.. węża czy coś
fakt, zamolona porcja też mi się trafiła.. ale nadal zamawiam, bo Pipy nawet to sztywne i moim zdaniem brzydkie zajadają aż im się uszy trzęsą
a to gryzienie plastiku to gryzienie i jedzenie czy tylko odgryzanie? bo u mnie mendy matę rozdrabniają sobie ale nie jedzą.. seni za to potrafią jeść.. widać brakuje im witaminy S(eni)