Ula, ja nie wiem co te świnie jadły, ale coś musiały, bo żyją i zęby nie były przerośnięte. Natomiast było to coś, co im prawie nic nie daje, bo są chude prawie na śmierć, przewód pokarmowy był zupełnie pusty w momencie odbioru i przynajmniej u jednej mojej panny doszło niemalże do zatrzymania jego pracy (jak tak patrzę co się teraz dzieje). Moje dostają cały czas probiotyk, ziółek nie ruszają, zrobiłam do poidełka to przestały pić

Mokrego nie dostają wcale, właśnie z racji totalnej biegunki. Tyle, że moje stoją w miejscu lub spadają z wagi. Skoro Nr 1 je, tyje i czuje się dobrze, to poczekaj jeszcze z warzywami, w końcu dojdzie do siebie. Może tynk ze ścian żarły?
Cynthia pisze:Kochana, prezes już na oczy nie widzi, ze zmęczenia, bo tyle spraw naraz ogarnia, dla Stowarzyszenia... Więc myślę że wybaczysz mi byki, a określisz się za to, co by Ci się dla tych bid przydało, może coś wyskrobiemy poświątecznie na wsparcie...
Potrzebuję czasu i ze dwóch ludzi do pomocy. Nie muszą być wykwalifikowani, ze świniami sobie poradzę, byle mi ktoś się dziećmi i tż zajął

No dobra, wystarczy prowiant...
Byki wybaczam, tylko ich nie rozmnażaj
