Dziękuję Wam kochane
martuś, dziękuję za zaufanie, od razu mówię, że teraz nie mogę... Nie tylko chodzi o moją słabą psychikę, bo jest mi bardzo ciężko bez chrumkania i świnka byłaby wybawieniem od gehenny... ale moja sytuacja życiowa jest teraz jakby to powiedzieć... może nie na jakimś strasznym zakręcie, ale mocno niestabilna. Praktycznie nic nie zarabiam i szukam mieszkania...
Jak mi się wszystko poukłada, mam nadzieję, że dalej będziecie o mnie pamiętać, bo ja się denerwowałam, że mi już nikt świnki nie będzie chciał dać, a tu tak miło
Dixie na zawsze w moim sercu
Moderator: pastuszek
- Chrumka
- Moderator globalny
- Posty: 2038
- Rejestracja: 10 lip 2013, 7:56
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Praga Południe
- Kontakt:
Re: Dixie na zawsze w moim sercu
Bardzo współczuję
-
- Posty: 960
- Rejestracja: 10 lis 2014, 10:32
- Miejscowość: zambrow
- Kontakt:
Re: Dixie na zawsze w moim sercu
dla Dixie
a z czasem serce zrozumie zal i da otwarta droge dla innych swinek czekajacych na domek i milosc
nie spiesz sie . przezyj emocje i wszystko sie ulozy , zobaczysz
po zlym , zawsze jest juz tylko lepiej . ja w zeszly piatek stracilam mojego ukochanego Rysia - szczurka ; pomimo , ze mam duuuuzo zwierzat w domu to po katach poplakuje za nim . bardzo czesto mysle o nim i tesknie przeogromnie . zdarza sie , ze szykuje mu jedzenie, a przedwczoraj " zabieralam " go do weta. jest ciezko , ale musze sie ogarnac , dla reszty. mam wrazenie ,ze bardziej przezylam jego smierc , jak wlasnej matki ,okropne-jednak prawdziwe.
niejeden by mnie wysmial, bo to "tylko" szczur , a dla mnie to byl wzor , jak powinno sie kochac ...
wiec moge tylko powiedziec - trzymaj sie , musi byc lepiej
a z czasem serce zrozumie zal i da otwarta droge dla innych swinek czekajacych na domek i milosc
nie spiesz sie . przezyj emocje i wszystko sie ulozy , zobaczysz
po zlym , zawsze jest juz tylko lepiej . ja w zeszly piatek stracilam mojego ukochanego Rysia - szczurka ; pomimo , ze mam duuuuzo zwierzat w domu to po katach poplakuje za nim . bardzo czesto mysle o nim i tesknie przeogromnie . zdarza sie , ze szykuje mu jedzenie, a przedwczoraj " zabieralam " go do weta. jest ciezko , ale musze sie ogarnac , dla reszty. mam wrazenie ,ze bardziej przezylam jego smierc , jak wlasnej matki ,okropne-jednak prawdziwe.
niejeden by mnie wysmial, bo to "tylko" szczur , a dla mnie to byl wzor , jak powinno sie kochac ...
wiec moge tylko powiedziec - trzymaj sie , musi byc lepiej
Re: Dixie na zawsze w moim sercu
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję, Basiu M... Czuję dokładnie to samo, bardzo mi przykro z powodu szczurka...
Też mam takie dziwne uczucie, taki dreszcz, bo nie zrobiłam Dixie jeść, bo chcę ją wziąć na ręce a tam pusto... Wczoraj przebudziłam się nocy i przez kilka sekund widziałam ją w klatce, jak patrzy na mnie tym najpiękniejszym spojrzeniem.
Mimo wszystko cieszę się, że ktoś rozumie mój ból, bo tak jak piszesz, nie wszyscy by to zrozumieli... A nie chcę, żeby ktoś się śmiał z niej, więc nikomu nic nie mówię i cierpię w samotności Ból minie, poukłada się, wezmę świnki, wiem już, że nie mogę bez nich żyć.
Też mam takie dziwne uczucie, taki dreszcz, bo nie zrobiłam Dixie jeść, bo chcę ją wziąć na ręce a tam pusto... Wczoraj przebudziłam się nocy i przez kilka sekund widziałam ją w klatce, jak patrzy na mnie tym najpiękniejszym spojrzeniem.
Mimo wszystko cieszę się, że ktoś rozumie mój ból, bo tak jak piszesz, nie wszyscy by to zrozumieli... A nie chcę, żeby ktoś się śmiał z niej, więc nikomu nic nie mówię i cierpię w samotności Ból minie, poukłada się, wezmę świnki, wiem już, że nie mogę bez nich żyć.
- bziki2
- Posty: 569
- Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
- Miejscowość: kraków
- Kontakt:
Re: Dixie na zawsze w moim sercu
Bardzo współczujemy i rozumiemy co czujesz Dla cudownej Dixie
Re: Dixie na zawsze w moim sercu
Jak to przeczytałam..przeżyłam to razem z Tobą. Rozpaczam tak samo teraz. Ból jest niewyobrażalny ale nie można się przez to zamknąć, my już powiększamy stadko, tylko czekamy na wyniki badań świnki, która z Nami została. Świnki odchodzą zbyt szybko. Trzymaj się
Re: Dixie na zawsze w moim sercu
Bziki, Necia, Madeline... dziękuję Wam bardzo za miłe słowa, miód na serce Wasze wpisy
Wczoraj minął miesiąc... Dixie nie ma.
Zostały zdjęcia w telefonie, w październiku była taka wesoła...
Niestety jakby tego było mało, wirus mi zjadł wszystkie zdjęcia z tamtego roku, po prostu genialnie, dobrze, że nie usuwałam zdj. z telefonu no i mam z poprzednich lat.
Bardzo za nią tęsknię, ciągle nie umiem się przestawić do jej braku, do tego, że nie mam świnek, to trudne.
Rytuały, tyle lat, ogórek, marchewka, buraczek, zoologiczny, sianko, trociny, brakuje mi wszystkiego.
Nie umiem w spokoju zjeść banana, to takie samolubne, nie podzielić się.
Wczoraj minął miesiąc... Dixie nie ma.
Zostały zdjęcia w telefonie, w październiku była taka wesoła...
Niestety jakby tego było mało, wirus mi zjadł wszystkie zdjęcia z tamtego roku, po prostu genialnie, dobrze, że nie usuwałam zdj. z telefonu no i mam z poprzednich lat.
Bardzo za nią tęsknię, ciągle nie umiem się przestawić do jej braku, do tego, że nie mam świnek, to trudne.
Rytuały, tyle lat, ogórek, marchewka, buraczek, zoologiczny, sianko, trociny, brakuje mi wszystkiego.
Nie umiem w spokoju zjeść banana, to takie samolubne, nie podzielić się.