Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Dzięki dziewczyny za wsparcie duchowe i pisemne :D . Ja już nikomu nic nie mówię,że mi coś jest bo i tak nie zrozumieją tylko na zwierzaczki moje biedne zrzucają. Moja mama to znów mi gadać będzie, więc na razie jej nie mówiłam,że znów coś mam. Dobrze,że tutaj rozumiecie,że człowiek wiele zniesie dla swoich zwierzaków ukochanych.
Katiusha ja właśnie Clatrę ostatnio cały czas biorę, Loratadyna na mnie nie działa, tylko jeszcze singular muszę żeby duszności w nocy nie mieć. I przy tym zestawie jest ok. Tylko nie wiem skąd ta wysypka. Już mnie szósty dzień swędzi-najgorzej w nocy, ale po tym kremie co Cappuccino poleciła jest lepiej, a wnocy wstaje się fenistilem smarować bo spać przez to nie mogę. Oczywiście musi tutaj akurat być inna przyczyna niż świnki! ;) To jest moja diagnoza, jeszcze wymyślę od czego to. :think:
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

Siula, może na swędzenie kup sobie do kąpieli emulsję emolium, łagodzi swędzenie, przynajmniej mi (mam coś z wodą, że mnie piecze i swędzi po prysznicu).
Oby szybko Ci przeszło, bo nieprzespane noce to okropność :fingerscrossed:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
cappuccino

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: cappuccino »

Cieszę się, że jest trochę lepiej. :)

Pewnie, że to wcale mogą nie być świnki, bo na nogach, to rzeczywiście trochę dziwne. A może to jakaś nietolerancja pokarmowa? Moja znajoma zaczęła ciągle dostawać wysypki i źle się czuć, zrobiła sobie komplet badań i wyszło, że 1/2 produktów które jadła, w ogóle nie powinny się w jej jadłospisie znajdować.

Ale z drugiej strony, nie wiem, czy przy alergii pokarmowej mogą występować duszności. Jestem uczulona na wszystkie pyłki świata, ale na jedzenie na szczęście nie.

:fingerscrossed: żeby to jednak nie były nasze wygimnastykowe giglaczki :love:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Dzięki za kciuki :buzki: Ja tam też jestem uczulona na mnóstwo rzeczy. Wysypki po lekach często miałam. Ale dosyć już, trzeba twardym być, dam radę i tym razem.
Giglaczki przyzwyczaiły się chyba do nowego pomieszczenia i nowego zejścia, muszę im jakieś nowe fotki pstryknąć. A wczoraj przyszły kalendarze z moją gwiazdą- królową Misią :lol: I w ogóle kalendarz super- tyle słodkich pyszczków co miesiąc :love:
balbinkowo

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: balbinkowo »

Tak, ja też rozpłynęłam się nad kalendarzem przyszłorocznym, tyle znajomych pysiów co miesiąc, aż miło :love:
Siula co do alergii, to rozumiem cię w pełni. W pracy też się po głowie pukają, że mając alergię na prośki wolę brać leki i trzymać je w domu niż je oddać, ale jakoś to zlewam, niech sobie myślą co chcą a ja moje dziewczynki kocham i nie oddam za skarby świata :D Szczęście że moi rodzice to też zwierzoluby-fanatycy i nie czepiają się moich świniów, dają mi dużo wsparcia :102:
A co do wysypki to też skłaniałabym się do alergii pokarmowej, musiałabyś porobić testy, najpewniejsze są podobno te robione z krwi. Już się dowiadywałam u mnie w mieście robią pojedynczy alergen za 20zł a pakiet 20 alergenów 150 zł. Ja też muszę sobie takie testy porobić, bo musowo coś muszę mieć, już napisałam nawet list do św. Mikołaja, że poproszę o kasę na testy właśnie... zobaczymy czy przyniesie ;) :lol:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Ja to już byłam zapisana na testy nawet, ale ciągle coś mi jest i nie mogę odstawić leków, a trzeba na tydzień przed przynajmniej. I tak to się kręci w kółko :roll:
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

Ja mam nietolerancję pokarmową na paprykę, białko jajka, pszenicę i kukurydzę i drożdże. Ale nigdy nie miałam wysypki. No czasem mam takie coś dziwne na palcach, ale zawsze myślałam, że to od słońca czy potu latem...a może to właśnie ta nietolerancja tak wychodzi? A w ogóle to "nietolerancja" to to samo co "alergia"? Bo ja miałam robione testy na nietolerancję pokarmową a nie na alergię pokarmową... :think:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Asita, takie wyjaśnienie znalazłam :
Podstawową, zasadniczą różnicą jest to, że w przypadku alergii mamy do czynienia z działaniem układu immunologicznego – czyli układem odpornościowym organizmu.
W przypadku nietolerancji pokarmowej reakcje zachodzą bez udziału układu immunologicznego!
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

A widzisz....rzeczywiście ostatnio, jak byliśmy u alergologa z M to się skarżyłam, że M ciągle się zaziębia. I lekarka potwierdziła, że alergicy łatwiej łapią takie paskudztwa, bo mają skłonności do obniżonej odporności. M zaczął pić lipę.
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Inoue

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Inoue »

Och, współczuje mocno. :pocieszacz:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”