jak się mały czuje dziś?
Rysiowe LOVE <3 - POŻEGNANIE
Moderator: pastuszek
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA JOHNNEGO!!! Proszę...
jak się mały czuje dziś?
Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA JOHNNEGO!!! Proszę...
Przeczytałam właśnie cały Wasz wątek. Cudne chłopaki! Trzymam mocno razem z moimi dziewczynkami

- sosnowa
- Posty: 15298
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA JOHNNEGO!!! Proszę...
Bardzo mocno trzymam!
-
aviczka
Re: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA JOHNNEGO!!! Proszę...
Moi drodzy,
przepraszam, że piszę tak późno, ale każda myśl o Johnnym doprowadza mnie histerii...
Niestety dziś rano Johnny przegrał walkę. Jestem zrozpaczona. Nie mogę przestać myśleć, czy coś jeszcze mogłam zrobić. I dlatego nas to spotkało.
To był wspaniały, kochany prosiak.
Jeszcze w weekend robiłam mu zdjęcia, które chciałam Wam tutaj wrzucić.
Wpis o śmierci Johnnego dołączyłam do wpisu o Elvisiku. Świeczki dla malucha możecie zamieszczać tutaj: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... 87#p313487
Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie.
przepraszam, że piszę tak późno, ale każda myśl o Johnnym doprowadza mnie histerii...
Niestety dziś rano Johnny przegrał walkę. Jestem zrozpaczona. Nie mogę przestać myśleć, czy coś jeszcze mogłam zrobić. I dlatego nas to spotkało.
To był wspaniały, kochany prosiak.
Jeszcze w weekend robiłam mu zdjęcia, które chciałam Wam tutaj wrzucić.
Wpis o śmierci Johnnego dołączyłam do wpisu o Elvisiku. Świeczki dla malucha możecie zamieszczać tutaj: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... 87#p313487
Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie.
-
boe22
Re: Dziękujemy za wprarcie... Johnny za TM, a my wszyscy w s
Przykro mi naprawdę, trzymajcie się...
Wiele walk o zdrowie prosiaków przeszliście, wiele razy wygraliście....cóż, nie zawsze się udaje(niestety)
Mam nadzieję, że chociaż `jedynak` nie będzie już `sprawiał kłopotów` nigdy
I nie myśl, że mogłaś zrobić więcej- zawsze robiłaś dokładnie to, co powinnaś i o każdego dbałaś, walczyłaś
Wiele walk o zdrowie prosiaków przeszliście, wiele razy wygraliście....cóż, nie zawsze się udaje(niestety)
Mam nadzieję, że chociaż `jedynak` nie będzie już `sprawiał kłopotów` nigdy
I nie myśl, że mogłaś zrobić więcej- zawsze robiłaś dokładnie to, co powinnaś i o każdego dbałaś, walczyłaś
-
Jaguś
Re: Dziękujemy za wprarcie... Johnny za TM, a my wszyscy w s
Wiem jak bardzo to boli... Strasznie Ci współczuję. Cokolwiek bym napisała to i tak ból w sercu pozostanie - trzymaj się !
-
aviczka
Re: Dziękujemy za wprarcie... Johnny za TM, a my wszyscy w s
Niestety... Strata nie przyjaciela jest zawsze ciężka i bardzo bolesna. Moje prosiaczki są moimi małymi przyjaciółmi i śmierć każdego łamie mi serce.
Niestety jeszcze nie koniec naszych "przygód"... Po raz kolejny życie przybiera najmniej oczekiwany kierunek...
We wtorek Rysio będzie miał operację
Byliśmy z nim wczoraj na kontroli, żeby po śmierci Johnnego upewnić się, ze z Rysiakiem wszystko dobrze.
Pani doktor go obejrzała, powiedziała, że prosiaczek wygląda dobrze i spytała jak jego zachowanie po zniknięciu Johnnego - czy może jakieś nietypowe zachowania zaobserwowaliśmy.
Mówię, że raczej wszystko ok, je dużo, bobi i jest aktywny. I, że nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale raz jak go wyjęłam z klatki to miał trochę wystawionego siusiaka...
No to oglądamy... A tam... Okazało się, że Rysio ma uszkodzonego siusiaka
Pani doktor mówi, że w takim razie musieli się kiedyś z Johnnym pogryźć, bo uraz jest ewidentnie stary.
W tym tygodniu to dla mnie kolejny, niespodziewany szok
Nigdy w życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała! Chłopcy nie byli najbardziej zgodną parą - potrafili na siebie gruchać i czasem się przepychać. Ale że coś takiego...
Naprawdę, gdybym ja kiedykolwiek zobaczyła, że oni się na siebie z zębami rzucają, żeby któryś drugiego ugryzł..!
A tu nic. W klatce od dawna mam podkłady, myślę, że krew bym zauważyła. Nie widziałam też nigdy na żadnej świni jakichkolwiek śladów walki.
Mieli w klatce dwie miseczki, żeby nie było spięć, ale bez problemu potrafili jeść z jednej.
Po raz kolejny w tym tygodniu jestem wstrząśnięta...
W każdym razie jedziemy we wtorek na zabieg. Będzie musiał mieć "odświeżone" brzegi uszkodzenia i zszyte. Zabieg jest potrzebny, ponieważ teraz Rysiowi susiak krzywo się chowa i zrobiły mu się nadżerki...
Nie wiem co mam więcej napisać niż to, że nie mam już siły. Serce mam pęknięte, nerwy wyprane i chwilowo wizja przyszłości nie daje mi powodów do optymizmu.
Chcę Rysiowi zamówić jakiś ładny, nowy domek i hamak u Pastuszka. Może to nas oboje trochę rozweseli...
Niestety jeszcze nie koniec naszych "przygód"... Po raz kolejny życie przybiera najmniej oczekiwany kierunek...
We wtorek Rysio będzie miał operację
Byliśmy z nim wczoraj na kontroli, żeby po śmierci Johnnego upewnić się, ze z Rysiakiem wszystko dobrze.
Pani doktor go obejrzała, powiedziała, że prosiaczek wygląda dobrze i spytała jak jego zachowanie po zniknięciu Johnnego - czy może jakieś nietypowe zachowania zaobserwowaliśmy.
Mówię, że raczej wszystko ok, je dużo, bobi i jest aktywny. I, że nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale raz jak go wyjęłam z klatki to miał trochę wystawionego siusiaka...
No to oglądamy... A tam... Okazało się, że Rysio ma uszkodzonego siusiaka
Pani doktor mówi, że w takim razie musieli się kiedyś z Johnnym pogryźć, bo uraz jest ewidentnie stary.
W tym tygodniu to dla mnie kolejny, niespodziewany szok
Nigdy w życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała! Chłopcy nie byli najbardziej zgodną parą - potrafili na siebie gruchać i czasem się przepychać. Ale że coś takiego...
Naprawdę, gdybym ja kiedykolwiek zobaczyła, że oni się na siebie z zębami rzucają, żeby któryś drugiego ugryzł..!
A tu nic. W klatce od dawna mam podkłady, myślę, że krew bym zauważyła. Nie widziałam też nigdy na żadnej świni jakichkolwiek śladów walki.
Mieli w klatce dwie miseczki, żeby nie było spięć, ale bez problemu potrafili jeść z jednej.
Po raz kolejny w tym tygodniu jestem wstrząśnięta...
W każdym razie jedziemy we wtorek na zabieg. Będzie musiał mieć "odświeżone" brzegi uszkodzenia i zszyte. Zabieg jest potrzebny, ponieważ teraz Rysiowi susiak krzywo się chowa i zrobiły mu się nadżerki...
Nie wiem co mam więcej napisać niż to, że nie mam już siły. Serce mam pęknięte, nerwy wyprane i chwilowo wizja przyszłości nie daje mi powodów do optymizmu.
Chcę Rysiowi zamówić jakiś ładny, nowy domek i hamak u Pastuszka. Może to nas oboje trochę rozweseli...
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Rysia małego "przygód" ciąg dalszy...
Mocno kciuki za zabieg
Ale chyba nie będzie mocno skomplikowany i świnek szybciutko dojdzie do siebie?
Uściski i głowa do góry
Uściski i głowa do góry
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Rysia małego "przygód" ciąg dalszy...
strasznie mi przykro.. faktycznie dużo się dzieje i to niedobrego..
Oby Rysio dzielnie zniósł zabieg i szybciutko doszedł do siebie
Oby Rysio dzielnie zniósł zabieg i szybciutko doszedł do siebie
Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
-
Miłasia
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Rysia małego "przygód" ciąg dalszy...
Dużo kciuków dla Rysia

