przepraszam ale zaraz po powrocie pojechalam do pracy.
no wiec Zosia po zabiegu ma wahania temperatury, nie do konca wiadomo czy od stresu czy od zabiegu. jak tylko ja wzielam na rece to sie wtulila a w norce podroznej juz sie poczula jak w domu. dostalismy leki do podawania i mam nadzieje ze juz bedzie tylko lepiej.
w klatce Zoska od razu pogonila Stefanke i rzucila sie na zielone. troche sie balam zostawic ja sama ale praca to mus

na szczescie teraz wrocilam i jest dobrze. zjadla z apetytem melise i bazylie, na noc im dam buraka.
troche robi dziwne boby ale to chyba normalne. no i mam nadzieje ze ten wyciety guzek to nie bedzie jakies swinstwo.