Biedny Alfredzik. No kurde, jak tak można? Nie rozumiem... Biedactwo
Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
-
Dropsio
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
No to wiesz... Wciśnij mamie jakieś inne frędzelki!
Biedny Alfredzik. No kurde, jak tak można? Nie rozumiem... Biedactwo

Biedny Alfredzik. No kurde, jak tak można? Nie rozumiem... Biedactwo
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
Asita pisze:Z jakichś przyczyn nie zrobili najważniejszych badań krwi. Bo brak materiału
ale babeczka dzwoniła do nich, okazało się, że surowicę jeszcze mają i badania zrobili.. może Alfreda też mają tylko im się zawieruszyło?
Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
Właśnie nie dzwoniła....mówiła że jutro zadzwoni, bo chce im powiedzieć, że nie zapłaci za te badania tylko dośle krew na wykonanie reszty. Były 3 próbówki....
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
Arya90
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
No masakra. Nie wierzę! Co za patałachy w tym labie
Trzymaj się Alfredziku!
I fajnie, że M. zaproponował takie rozwiązanie
Trzymaj się Alfredziku!
I fajnie, że M. zaproponował takie rozwiązanie
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
Oj biedny Alfredo, masakra jakaś żeby go znowu kłuć!
Asita no my właśnie też chcemy większe mieszkanie, żeby moje pipki miały swój pokój i żebym z nimi nie spałą w jednym. Tylko muszę znaleźć alergolog, która mi leki będzie dawać bo moja to nie wiem. Same na alergie mi nie pomagają bo się dusiłam w nocy. Biorę jeszcze singular na noc i steryd wziewny.
Asita no my właśnie też chcemy większe mieszkanie, żeby moje pipki miały swój pokój i żebym z nimi nie spałą w jednym. Tylko muszę znaleźć alergolog, która mi leki będzie dawać bo moja to nie wiem. Same na alergie mi nie pomagają bo się dusiłam w nocy. Biorę jeszcze singular na noc i steryd wziewny.
-
Fionka2014
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
Nie no znowu biedaka będą kłuć
No co za patałachy 
- martuś
- Posty: 10229
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
Dopiero doczytałam o Alfredziku...Eh biedny będą go jeszcze raz kłuć
Ale jak mus to mus
Najważniejsze żeby znaleźć przyczynę tego chudnięcia
Najważniejsze żeby znaleźć przyczynę tego chudnięcia
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
Wetka na razie zaleciła dietę bogatą w żelazo, bo coś jej się czerwone krwinki nie podobały na podstawie tego, co wyszło. A więc szybko na ryneczek skoczyłam i już na kolacyjkę jest: jarmuż, szpinaczek, brokułek, pietruszeczka zielona. Ucieszą się 
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
meiss
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
Biedne te Twoje Frędzelki
trzymam kciuki tak mocno bardzo...
Ja nie wiem jakbym dała radę gdyby moje Kluski zaczęły chorować (tfu tfu), mam 40km do weta świnkowego, a one nie znoszą jeździć samochodem.
Co do alergii to bardzo kijowy problem jeśli nie ma odczulania swinkowego, o tyle plusem jest, że można ograniczyć kontakt z alergenem,a le tylko jak się nie ma świnek.
Ja nigdy nie byłam odczulana, brałam leki przez wiele lat - tabletki i wziewne psikadła, tylko mi płuca siadały przez kontakt z alergenami, a jak byłam malutka to problemy skórne były też - tylko jak ograniczyć kontakt z roztoczami na ten przykład one są wszędzie. Mój brat był odczulany, bo miał silne alergie na pyłki roślin. 5 lat jeżdżenia, a on dalej uczulony, może ciut mniej, ale z badań wyszło, że doszło mu uczulenie na niektóre pokarmy...
Cieszę się, że Luby nie jest uczulony, ale jakieś alergie ma na pewno, bo po wyprowadzce od rodziców, gdy tam wraca ma straszne kichawki, a tam mają dywany i poduszki z pierza. Musiałby badania zrobić by wiedzieć czego unika.
Ja nie wiem jakbym dała radę gdyby moje Kluski zaczęły chorować (tfu tfu), mam 40km do weta świnkowego, a one nie znoszą jeździć samochodem.
Co do alergii to bardzo kijowy problem jeśli nie ma odczulania swinkowego, o tyle plusem jest, że można ograniczyć kontakt z alergenem,a le tylko jak się nie ma świnek.
Ja nigdy nie byłam odczulana, brałam leki przez wiele lat - tabletki i wziewne psikadła, tylko mi płuca siadały przez kontakt z alergenami, a jak byłam malutka to problemy skórne były też - tylko jak ograniczyć kontakt z roztoczami na ten przykład one są wszędzie. Mój brat był odczulany, bo miał silne alergie na pyłki roślin. 5 lat jeżdżenia, a on dalej uczulony, może ciut mniej, ale z badań wyszło, że doszło mu uczulenie na niektóre pokarmy...
Cieszę się, że Luby nie jest uczulony, ale jakieś alergie ma na pewno, bo po wyprowadzce od rodziców, gdy tam wraca ma straszne kichawki, a tam mają dywany i poduszki z pierza. Musiałby badania zrobić by wiedzieć czego unika.
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik-srebrne stadko st 242
Zwracam honor mojej mamie... Wcześniej pisałam, że dała za dużo tabletek dla Żurka....ale tabletki się znalazły
Mamuniu przepraszam
Ale za to mama nie zdjęła opatrunku Alfredowi po pobraniu krewki i tak do wczoraj z tą oklejoną łapką chodził... I wczoraj siedzę sobie i patrzę, że on tam tak ciągnie ten plaster ząbkami. Od razu go wywlekłam i obcięłam łapkę. Tfu!!! Znaczy plaster z łapki
Byłam zdziwiona, bo tak grzecznie tą łapkę mi dał i nie wyrywał nawet przez chwilę....a trochę się z tym męczyłam. Chyba rozumiał, że go uwalniam z okowów plastrowych.
Frędzle były tak zachwycone zmianą diety, że normalnie nie wiedziały z którego talerza jeść. Nie mówiąc o tym, że mama wczoraj wyszła wcześniej z pracy i sama polazła do lasu po trawę....
A więc na kolację (i śniadanie zresztą też) była: trawka, mleczyki, szpinaczek, jarmuż, brokułek, kopereczek, pietruszeczka
Chyba mnie pokochają na nowo... Alfredziku tyyyyj proszę!!!
Ale za to mama nie zdjęła opatrunku Alfredowi po pobraniu krewki i tak do wczoraj z tą oklejoną łapką chodził... I wczoraj siedzę sobie i patrzę, że on tam tak ciągnie ten plaster ząbkami. Od razu go wywlekłam i obcięłam łapkę. Tfu!!! Znaczy plaster z łapki
Frędzle były tak zachwycone zmianą diety, że normalnie nie wiedziały z którego talerza jeść. Nie mówiąc o tym, że mama wczoraj wyszła wcześniej z pracy i sama polazła do lasu po trawę....
Ostatnio zmieniony 30 paź 2015, 21:28 przez Asita, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
