Jak hodowla to obowiązkowo fci. Masz wtedy pewność, że psiak, którego kupujesz nie ma wad genetycznych, jest zaszczepiony, odrobaczony, ma dobrą psychikę.
Taki przykład z ostatniej niedzieli w mojej pracy (mam nadzieję, że się nie obrazisz za zaśmiecanie wątku

). Pies golden retriever - teoretycznie łagodny misiek. Akurat w niedzielę byłam na dyżurze i dostałam telefon, że pies jadł kość i prawdopodobnie utknęła mu pomiędzy zębami a właściciele nie są w stanie zajrzeć mu do pyska. Przyjechałam, podałam "głupiego jasia", pies poległ, dał się bez problemu położyć na boku. Podchodzę i widzę, że pies podnosi wargi ze złości więc się cofnęłam a pies ostatkiem sił podniósł głowę i rzucił się na właściciela. Na szczęście było z nim jeszcze dwóch facetów - jeden odciągnął psa na smyczy a drugi otworzył psu pysk żeby wyjąć rękę właściciela. Po tej akcji właściciel przyznał, że pies od szczeniaka był agresywny, że pochodzi z pseudo, w którym od samego początku musiał walczyć o jedzenie.
Także miejsce, z którego bierzemy szczeniaka jest czasami ważniejsze niż rasa.