
Wczoraj Tazos mnie lekko przeraził, spał cały dzień na stojąco, wyglądał jak maskotka na półce, i na dodatek mniej gadał od Cheetosa (chociaż ten ostatnio taki rozmowny jest, jak nigdy, gada i gada). Ale dziś wróciłam i jak na razie jest normalny, więc może miał gorszy dzień.
Ale mam go na oku.