Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik
dla mnie paczkomaty są fuj
pamiętam jak dziś.. na forum tu zamawialiśmy kratki, Usia jeszcze tu była z nami i to nam załatwiała.. My już mieliśmy dziewczyny zarezerwowane, umówioną wizytę WPA na piątek.. Wszystko się przedłużało strasznie z kratkami, ale tydzień wcześniej przyszły.. Najpierw Usia się pałowała by je wysłać (o mało jej policja nie zgarnęła za "demolowanie" paczkomatu
) a gdy już dostałam sesa we wtorek, że paczka na mnie czeka okazało się.. że paczkomat był.. uszkodzony. I mimo iż wydzwaniałam do nich to nie mogłam odzyskać paczki dopóki ktoś tego nie naprawi. Także kratki udało mi się odebrać dopiero w piątek i miałam około godziny by zrobić klatkę i dobre wrażenie
ale narożniki mają! nawet podusie pod główkę są!
Asita, myślę, że to zwolnienie będzie najlepszym lekarstwem
(też chcę)
pamiętam jak dziś.. na forum tu zamawialiśmy kratki, Usia jeszcze tu była z nami i to nam załatwiała.. My już mieliśmy dziewczyny zarezerwowane, umówioną wizytę WPA na piątek.. Wszystko się przedłużało strasznie z kratkami, ale tydzień wcześniej przyszły.. Najpierw Usia się pałowała by je wysłać (o mało jej policja nie zgarnęła za "demolowanie" paczkomatu
ojj widzę, że Żurek zgłodniał bardzo czekając aż skończysz
ale narożniki mają! nawet podusie pod główkę są!
Asita, myślę, że to zwolnienie będzie najlepszym lekarstwem
Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik
Moja znajoma też raz narzekła na paczkomat, jak były święta i jej napisali, że ma 2h na odebranie paczki... Zadzwoniła do nich i ich wyśmiała...
Ja jeszcze nie miałam powodu do narzekań, też wysyłałam i wszystko szło sprawnie. Ale jak pisałam wcześniej, nie chwalę za wiele, o zaraz coś się skiepści...
Zwolnienie jest, antybiotyk, ból łba też, chociaż zatoki mnie przestały boleć po jakimś cudownym psikaczu. Mam nadzieję, że dziś się wyśpię...
Byłam właśnie z miśkami u weta (tylko nie mówcie nikomu, że z domu wychodziłam
).
Żurek miał coś tam związanego z okostną, to, co ja podejrzewałam, że jest ropniem a mama, że ząbkiem. Więc to był jakiś coś, co wetka usunęła paznokciem...jakiś odprysk, kawałek okostnej...ja nie wiem... Nic nie zrozumiałam, ale polało się troszkę krwi z dziąsełka i po bólu. Bo widać było, że to go boli. Mama będzie zawiedziona, że to nie ząbek.
Alfredo miał przejrzane oczko i nosek - w sensie ten kanalik. I możliwe jest, że ten kanalik od czarnego oczka, które ciągle ropiej, jest trochę zapchany. Zapisany został tobradex na 5 dni.
Poza tym jednak martwi mnie ten spadek wagi Alfredzika (bo ciągle po trochu spada) i zdecydowałam się na badanie krwi... Frędzel stoczył zaciekłą walkę o swoje łapki... 3 osoby ledwo dały sobie radę, wszędzie krew...normalnie świniaka zarzynali... A Żurek tylko siedział w transporterku (nowym
) i się wszystkiemu przyglądał z powagą (albo przerażeniem...). Już na koniec to nawet koperku nie chciał...Ja byłam cała spocona. I trochę zakrwawiona. Ale wetka więcej krwi na siebie przyjęła.
Po godzinnej wizycie wróciliśmy do domu i Alfredzik padł...Zresztą Żuruś też. Alfredzik ma opatrunek na łapce, bo krewka nie chciała przestać lecieć. Miał golone 3 łapki, we wszystkie były wkłucia, ale tylko z 1 chciało lecieć. Nikomu nie życzę, żeby jego świniak musiał być kłuty.
Moja dzielna bieda



"Daj mi spokój głupia babo. Idź stąd i już mnie nigdy więcej nie dotykaj. Chcę zostać sam."

I Żuruś schował i potem zasnął w tuneliku w zagrodzie (bo Alfredzik został w namiocie na wybiegu)


Ach. Oby wyniki były prawidłowe i Alfredzik chudł dla dobrej formy. Poza tym stan ząbków Żurusia w miarę ok, tylko płatki owsiane muszę mu ograniczać. Łyżka na dzień to za dużo. I jest możliwe, że Alfredzik jest uczuleniowcem, bo zaraz po zgoleniu łapki skórka zrobiła się brzydko zaczerwieniona i podrażniona. Z tym oczkiem to też może być od uczulenia.
Ja jeszcze nie miałam powodu do narzekań, też wysyłałam i wszystko szło sprawnie. Ale jak pisałam wcześniej, nie chwalę za wiele, o zaraz coś się skiepści...
Zwolnienie jest, antybiotyk, ból łba też, chociaż zatoki mnie przestały boleć po jakimś cudownym psikaczu. Mam nadzieję, że dziś się wyśpię...
Byłam właśnie z miśkami u weta (tylko nie mówcie nikomu, że z domu wychodziłam
Żurek miał coś tam związanego z okostną, to, co ja podejrzewałam, że jest ropniem a mama, że ząbkiem. Więc to był jakiś coś, co wetka usunęła paznokciem...jakiś odprysk, kawałek okostnej...ja nie wiem... Nic nie zrozumiałam, ale polało się troszkę krwi z dziąsełka i po bólu. Bo widać było, że to go boli. Mama będzie zawiedziona, że to nie ząbek.
Alfredo miał przejrzane oczko i nosek - w sensie ten kanalik. I możliwe jest, że ten kanalik od czarnego oczka, które ciągle ropiej, jest trochę zapchany. Zapisany został tobradex na 5 dni.
Poza tym jednak martwi mnie ten spadek wagi Alfredzika (bo ciągle po trochu spada) i zdecydowałam się na badanie krwi... Frędzel stoczył zaciekłą walkę o swoje łapki... 3 osoby ledwo dały sobie radę, wszędzie krew...normalnie świniaka zarzynali... A Żurek tylko siedział w transporterku (nowym
Po godzinnej wizycie wróciliśmy do domu i Alfredzik padł...Zresztą Żuruś też. Alfredzik ma opatrunek na łapce, bo krewka nie chciała przestać lecieć. Miał golone 3 łapki, we wszystkie były wkłucia, ale tylko z 1 chciało lecieć. Nikomu nie życzę, żeby jego świniak musiał być kłuty.
Moja dzielna bieda
"Daj mi spokój głupia babo. Idź stąd i już mnie nigdy więcej nie dotykaj. Chcę zostać sam."
I Żuruś schował i potem zasnął w tuneliku w zagrodzie (bo Alfredzik został w namiocie na wybiegu)
Ach. Oby wyniki były prawidłowe i Alfredzik chudł dla dobrej formy. Poza tym stan ząbków Żurusia w miarę ok, tylko płatki owsiane muszę mu ograniczać. Łyżka na dzień to za dużo. I jest możliwe, że Alfredzik jest uczuleniowcem, bo zaraz po zgoleniu łapki skórka zrobiła się brzydko zaczerwieniona i podrażniona. Z tym oczkiem to też może być od uczulenia.
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
Val
Re: Żurek i Alfredzik
Ojejku, biedny Alfredzik
Taki wymęczony. Miałam kiedyś szczura, któremu też krew nie chciała lecieć przy pobieraniu, próbowali mu pobierać nawet z ogona - też mi się serce krajało od pisków 
Dobrze, że już po wizycie i oby wyniki były dobre. I zdrowia dla pokłutego Alfreda i dla dzielnego Żureczka!
Dobrze, że już po wizycie i oby wyniki były dobre. I zdrowia dla pokłutego Alfreda i dla dzielnego Żureczka!
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek i Alfredzik
Val!!! Z ogona???!!! Nie wyobrażam sobie tego 
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
Val
Re: Żurek i Alfredzik
Byli już zdesperowani - szczurek był wychudzony od choroby, krew gęsta, trudno było coś z niego wydobyć. Po próbie pobrania z ogona nawet słaby i z charakteru łagodny szczur się wkurzył i dziabnął. Nie dziwię mu się... najgorsze, że ilość krwi, jaką w końcu z trudem mu pobrali, okazała się za mała i wyszło na to, że wymęczyliśmy szczura na darmo. Wam się przynajmniej udało 