Kromkowe stado świnkowe - pożegnanie

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Foggy

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: Foggy »

Marto... współczuję... rozumiem...

:candle:
Pani Strzyga

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: Pani Strzyga »

Bardzo, bardzo mi przykro :( :swieca:
Marta_K

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: Marta_K »

Czas leci... Dziś mija tydzień... w sumie tydzień temu jeszcze o tej porze Lucjan czuł się nieźle, prosił o strzykawkę z papką dla Stefanka, wyciągał ryjek, stawał przy prętach.....

Czas trochę o nim napisać, muszę się z nim w końcu jakoś pożegnać...

Lucuś był wyjątkowy... Został "wyrwany śmierci" raz już pod koniec 2012 roku, kiedy to został zabrany w kiepskim stanie poprzedniej właścicielce. Był bardzo wzdęty, miał przerośnięte mocno zęby, miał zapalenie warg. Było z nim źle, ale dzięki Beacie, która o niego walczyła przez całe święta Bożego Narodzenia przeżył i trafił do nas 1 stycznia 2013 roku. Wówczas miał minimum pięć lat, może nawet 6. Miał być u nas na chwilę.... na DT.
Był przerażony, postawiony na podłodze nie odklejał od niej brzuszka i się nie ruszał, bał się wszystkiego, te jego piękne czarne oczy takie duże i takie później wdzięczne i ufne wówczas były jedynie pełne przerażenia, dostawał multum zastrzyków, był dokarmiany...
Po kilku dniach wiedzieliśmy, że wówczas Lisek - odtąd Lucjan (wcześniej Misiek) już nie będzie szukał innego domu, że to u nas zostanie, bo nie szło go nie pokochać całym sercem. Z każdym dniem Lucuś rozkwitał, stawał się coraz ufniejszy, coraz bardziej pokazywał jaki jest mądry, kochany i jak wiele jest wart... Był tak bardzo nasz.... choć tak krótko....
Był u nas dwa lata i siedem miesięcy.... tylko....
Szybko pokochał naszego Stefcia, który nie ukrywajmy ma trudny charakterek, ale Lucuś był dla niego wyrozumiały. Stefiś się złościł na niego, używał zębów a Lucuś go na ogół tylko przeganiał, a później lizał po uszku....
Cudownie razem spali przytuleni do siebie na łóżku, w kocu czy kołdrze...
Jak Stefuś zachorował Lucek starał się go "pobudzić" do życia i podchodził, wąchał....
Na wybiegu zawsze chłopcy chodzili razem, a jak któryś pobiegł gdzieś sam to zaraz się odszukiwali, na ogół to właśnie Lucuś szedł po Stefka, który stał gdzieś i krzyczał, jakby się zgubił....
Podobno w poprzednim domu Lucuś nie miał dobrego jedzenia, raczej jadał obierki etc. Choć dawaliśmy mu różne przysmaki zawsze Lucjan najbardziej kochał jabłka. Mógł dostać ogórka, pomidora, marchew i i tak wybierał jabłko. Lucusiowe jabłuszka.... Kochał je jeść, zawsze....
Lucuś przewracał w klatce miseczki, nawet te ciężkie ceramiczne. Dostali więc taka potrójną miskę na sosy - naprawdę ciężką i Pucjanek jak jadł karmę to cały stawał na tej misce... a czasem i ją dał radę przewrócić albo chociaż przechylić....
Nie wierzę, że piszę o nim w czasie przeszłym....
Mój kochany świński dziadziuś Lucuś.....

Lucuś ze swoim Stefusiem:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Lucuś:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Przepraszam Cię Lucjanku, że nie udało mi się o Ciebie dłużej walczyć, przepraszam jeśli mogłam coś zrobić a nie zrobiłam....
Zawsze będziesz moim kochanym Lucusiem - Pucusiem, moim kochanym niezdarnym prosiaczkiem....
Nigdy nie zapomnę tych Twoich mądrych oczu....
I zawsze będę Cię kochać....

:swieca:

Obrazek
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15295
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: sosnowa »

:pocieszacz:
ANYA

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: ANYA »

Po tych wszystkich nieszczesciach Lucus mial u Ciebie wspaniale zycie, trafil najlepiej jak mogl i byl szczesliwy. Marta nic wiecej nie moglas dla niego zrobic. On sie usmiecha na zdjeciach...mial tez kumpla ktorego pewnie na swinski sposob kochal i wspanialych wlascicieli.
Pani Strzyga

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: Pani Strzyga »

Dokładnie. Zrobiłaś, co w Twojej mocy, by zapewnić mu szczęśliwe życie. Jestem pewna, że on to docenił...
Awatar użytkownika
Dzima
Posty: 10135
Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
Miejscowość: Rogoźno
Lokalizacja: Wielkopolskie
Kontakt:

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: Dzima »

Lucuś był kochany. Zapewnił Stefankowi towarzystwo i wspaniale się uzupełniali.
Zdjęcia niesamowite, oddają cały jego urok i pogodę ducha. :love:
:candle:
Pyrka
Za TM :candle: Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
atka1966

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: atka1966 »

Normalnie ryczę jak bóbr patrząc na te zdjęcia... :cry: :cry: :cry:
szkoda, że nie zdążyłam ich razem jeszcze raz zobaczyć... :glowawmur:
a tak sobie myślałam niedawno, że muszę w końcu Was odwiedzić w tym roku... :sadness:
Miłasia
Posty: 2855
Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
Miejscowość: Włocławek
Kontakt:

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: Miłasia »

Pięknie opisałaś historię Lucusia, wzruszyłam się :cry: .
Jak dużo pięknych zdjęć , zwłaszcza to ostatnie mi się podoba :love:
katiusha

Re: Kromkowe stado // Mój kochany Lucuś... Lucjan [*]

Post autor: katiusha »

Piękne zdjęcia i historia. Lucjanku :candle:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”