Dziękujemy za komplementy

Żuruś ładnie pozuje, bo na kolanach siedział...
Lilith, czyli chałwa full wypas, ale po co wtedy ten widelec, skoro paluchy i tak tłuste?
Arya, rzeczywiście poskąpiłam tego krwawniczka

Może dziś świeżej trawki tam nałożę
Assia, transporter upatrzyłam już jakiś czas temu w zooplusie. Naprawdę jest fajny, bo jest duży, tak że 2 frędzle nie będą się tłamsić, jest na spodzie futerko, które ma wypełnienie ze sztucznej pianki i można ten pokrowiec zdjąć i wyprać. To duże wejście może być zamknięte na samą siatkę ale na zimę mogę zamknąć drugą wewnętrzną warstwę nie przepuszczającą powietrza. Od góry i z boku jest materiałowa siatka. Otwiera się z obu stron plus od przodu. Od przodu jeszcze mogę spuścić namiot z materiałowej siatki, są do tego plastikowe śledzie, żeby wbić w ziemię i robi za namiot na trawie

Po bokach są kieszenie np na jedzonko.
Po wczorajszym ważeniu Żuruś 1050g (troszkę w górę, ale generalnie stabilnie), Alfredzik 1215g.... Troszkę mało jak dla mnie, ale kilka dni temu było już 1192g... Myślałam, że jak im od soboty walę trawę, to Alfik ruszy, ale nie ruszył za bardzo. Pacjent do dalszej obserwacji. Oba generalnie się naprawdę ożywiły od kiedy nie żałuję im trawy. Boby Żura nadal brzydkie. Zapodaję probiotyk dr. Seidel. Czekam na wyniki badań bobów Alfika i jak ok, to zapodam ze 2 rozrobione dla Żurka... Nie wiem jeszcze co Żur na to, ale tak szybko to zrobię, że mam nadzieję, że ani on ani ja się nie obrzydzę...
