
A na filmie bardzo dużo się dzieje! Panowie ładnie jedzą obok siebie, nie wyrywają sobie z pysków i bardzo grzeczni są.
Muszę przyznać, że trochę się o Cheetoska martwiłam po przeprowadzce. Taki był przestraszony, chyba że znowu zmienił dom...Ale już załapał, że to ta sama ręka, co zawsze, co mu daje jeść, głaszcze po pyszczku i mówi, że jest najpiękniejszym prosiątkiem na świecie

I teraz naprawdę doceniam, że świnki są dwie. Na razie jestem tu sama, jeśli idę do pracy, no to nie ma mnie cały dzień, ale moje oszołomki mają siebie nawzajem.
Dzielnie też znoszą upały, nie zauważyłam nawet minimum mniejszej aktywności. Jeśli jutro wieczorem będzie taka przyjemna pogoda, jak dziś, powędrują na nasz mikrobalkon, a co, niech też skorzystają.
A co do Beaphara - znika w zatrważających ilościach. Ale Trovet chyba jednak najlepszy.