Lilith.. uważaj bo do szpinaku mnie namawiać nie trzeba. swego czasu Małż się śmiał, że zamiast krwi mam sos pomidorowy i szpinak bo mogłam tylko to na zmianę jeść
Asita okrutnico! ale kupisz swojemu chociaż batona na pocieszenie? Ja tak robię, jak za dużo na świnki wydam.. przy kolejnych zakupach kupuję mu coś słodkiego.. zawsze jakoś tak lepiej przyjmuje info że np 2 tygodnie do wypłaty a na koncie 200zł
Ehh, mój wczoraj walnął focha, że kupiłam bilet na koncert Florence and The Machine, a piętnaście minut później przyznał, ze wydał 240 zł (czyli równowartość biletu) na składki w stowarzyszeniu do którego należy. Bo miał dwa lata zaległości. I gdzie sprawiedliwość w naszym domu?
Jeszcze mi powiedział, ze on więcej zarabia.
Strzyga, niech Ci da podwyżkę!!!
Kati, a Ci Wasi hiszpańscy wojacy to tylko pracują tymczasowo u Was czy mieszkają normalnie w Polsce?
A swoją drogą denerwuje mnie, jak facet cię zaczyna rozliczać....że niby ja kasę na paznokcie i solar wydaję??? Na ciastka z kremem (mój jedyny wybryk!!!) płacę z mojego rachunku...
Asita, to nie on ustala moją stawkę godzinową. Nad nim jest jeszcze Szef wszystkich Szefów. Ale chodzi o to, że ja pracuję na pół etatu, ogarniam cały dom, dzieciaki, piorę jego gacie i gotuję mu obiady, a on mi wyjeżdża z takim tekstem. Bo skoro ja nie mogę swoja wypłatą rozporządzać również na swoje wydatki, a on swoją wydaje jak chce, to ja równie dobrze mogę po prostu nie pracować - nie opłaca mi się zasuwać jak dziki wiewiór, po to, zeby grosza z tego nie widzieć...
e to my mamy lepiej/gorzej bo mamy wspólne konto (kredyt hipoteczny).. i takie warunki, że cała kasa musi być wspólna
a tyle idzie na zwierzęta.. że raczej na siebie nie ma co ukradkiem wydawać..
gorzej, bo coraz częściej słyszę, że za dużo tych zwierząt mamy..