Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Pani Strzyga

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Pani Strzyga »

Bo żurek to świnkowy Flash :D
Arya90

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Arya90 »

Moi na leżąco jeszcze nie jedli, ale pewnie wszystko przed nimi :)
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Asita »

Kto ma zapotrzebowanie na dobre nowiny? Już zatem spieszę zaspokajać te wyszukane żądze :szczerbaty:
Wczoraj z wielką obawą ważyłam miśki, Żurek oczywiście w górę, a Alfredo.....6gram przybrał :D Byłam taka szczęśliwa. Tylko 6g w ciągu 2 dni, ale w końcu w górę. Postanowiłam nie pobierać mu krwi. Ale do wetki pojechał z Żurkiem, bo stwierdziłam, że on się chyba za bardzo stresuje, jak Żurek znika na długo. I tak też wnioskuję, że cała sytuacja z Żurkiem go zestresowała i dlatego zaczął mniej jeść i chudnąć. Od 3 dni warzywka znikają w tempie expresowym. Więc sytuacja się unormowała.
A Żurek: ząbek dolny jeszcze nie urósł, ale nie tracę wiary. Wetka też powiedziała, że dziąsło jest twarde w tym miejscu tak, jakby z niego chciało coś wyjść. Trzymam kciuki. I pomacała jeszcze tego guzka i stwierdziła, że jest jakby bardziej miękki, że wtedy to była taka twarda grudka a teraz się rozmiękło, tak jakby znikało. We dwie zatem doszłyśmy do wniosku, że to mogło być tak, że ząbek był ułamany (wyszczerbiony czy coś tam nie wiadomo z jakiej przyczyny) i to powodowało ból i stan zapalny (może powiększony węzeł, dlatego ten "guzek") i brak możliwości jedzenia. To powodowało wygryzanie sierści i te zapchane kieszonki. Po usunięciu ząbka wszystko się odmieniło. Wczoraj wetka nie rozwierała już mu dzioba (bała się też metalowym rozwierakiem działać, skoro tam tylko jeden ząbek na dole) ale obejrzała i powiedziała, że na dole czysto a u góry jakieś pojedyncze włoski widzi, więc to zostawia. Na wątrobę (bo był powiększony aspat) lek dopyszcznie (heparenol) i mam też kocankę do robienia wywarów już kupioną.
A Alfredo: zauważyłam u niego dziwnie układający się paluszek w tylnej łapce. Od jakiegoś czasu przylega do drugiego, nie rozczapierza się. Wetka powiedziała, że to albo coś neurologicznego albo jakiś uraz. Pomyślałam, że może jak wskakiwał na pięterko to gdzieś mu się zaczepił i coś się stało... Ale nie kuleje a jak się dotyka to nie boli (przynajmniej nie ma objawów bólu). Mam podawać przez 2 msc wit B komplex. Zobaczymy, czy będzie jakaś zmiana.

Taka byłam szczęśliwa, że na kolację dostały wyżerkę. A dziś boby brzydkie.... :lol: Od dziś dieta znowu. Za 2,5 tyg M. wyjeżdża do domu na 6 tyg, więc cały czas będę mieszkać z miśkami i wtedy się za nich wezmę na poważne.... :102: Będzie tylko siano...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: joanna ch »

trzymam mocno kciuki za chłopaków, za pomyślne tycie i pomyślny ząb!
katiusha

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: katiusha »

No niechże on zacznie ząbkować :szczerbaty: :fingerscrossed:
Arya90

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Arya90 »

Dalej zęby, rosnąć tam! :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Asita »

Żurek mnie nie lubi... Alfredo zresztą też pewnie nie... Ale wczoraj Żurek tak na mnie zareagował, że aż mi się go żal zrobiło. Jak zbliżyłam do niego dłoń, to tak odskoczył do tyłu i przycupnął rozpłaszczony, zupełnie jak przerażony pies, który się kuli przed kimś, kto ciągle mu krzywdę wyrządza...Nie chcę, żeby Żurek tak mnie kojarzył, ale myślę, że ostatnie wydarzenia zapadły mu w pamięć... Dziś podawanie siemienia "zwaliłam" na mamę.... Może do niej ma większe zaufanie. Jednak widać, że świnki to myślące i pamiętające zwierzaki... Mógłby też jednak pamiętać, że łażę do lasu po trawę i komary mnie tną...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Pani Strzyga

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Pani Strzyga »

Wiesz, on Cię w tym lesie nie widzi... A serio - przykre to. Nie da się wyjaśnić zwierzakowi, że "krzywda" jest dla jego dobra :(
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Asita »

Porobię mu fotki z wypraw do lasu, jak mnie pająki straszą i komary atakują :lol:
Powiem Wam też, że bardzo mnie zastanawia też, czy te zwierzaki wyczuwają charakter czy osobowość człowieka. Zawsze, jak w środku jestem czymś zaniepokojona czy na maksa zmartwiona to myślę, czy one to odczuwają i wtedy też czują się niepewnie. Albo jak mam wredny charakter (a mam.....) to czy on to wie..... :think:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Lilith88 »

Nie wiem co ale coś wyczuwają na pewno. Ja jak byłam mała to bezpańskie psy za mną szły czasem przez całe miasto.. Dzikie koty do mnie podchodziły na podwórku i nikomu po za mną nie dawały się głaskać. Tzn. moi rodzice też mają takie "zdolności" ;) ale z wiekiem coraz mniej tych zwierzy do mnie lgnie, choć do tej pory się zdarza, że pies ciągnie właściciela do mnie, każdy psiak na ulicy co koło mnie przechodzi musi się ze mną przywitać ale już nie idzie za mną. Podchodzę do psów na łańcuchach często gdzie nikt inny by się nie odważył. Moje świnki się na mnie nie obrażają, mogę im robić straszne "krzywdy" a oni i tak się przytulą, wczoraj wstąpiła we mnie Elmirka i wyściskałam tak Taśka, że aż się wyrywał a dziś już łazi za mną ;) Też jestem wredna i w dodatku jędzowata i ogólnie przekonana o swojej zajebistości, nic tylko nie lubić :lol: a jednak zwierzaki lubią, kiedyś się śmiałam, że suka sukę zawsze rozpozna :P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”