Świnkowe życie Pieszczocha [*] i Alvina [*] oraz Dastiego

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

Harvejowa

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Harvejowa »

:love: ile słodyczy :D śliczni są !
Assia_B

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Assia_B »

No to jednak L4... A broniłam się rękami i nogami...

Tak się ostatnio zastanawiałam z TŻ, czy świnki mogą chcieć najeść się na zapas pod wpływem jakiś przeżyć... Tak jak np. ludzie którzy przeżyli wojne nie zostawiają nic na talerzu, bo wiedzą co to głód... Przyszło nam to na myśl obserwując chłopców. Alvin je sporo, ale zje troche i idzie zwiedzać czy się bawić, a potem wraca do miski czy np. arbuza za jakiś czas... Pieszczoch natomiast zjada wszystko do końca... Jakby na zapas, czasem nawet pozostawiony przez Alvina kawałek na później... Eh... Cały czas się zastanawiam co ci poprzedni właściciele mu zrobili... :-( Nie wiem, może to za daleko idące wnioski, ale w sumie jest możliwość, że mieszkając w piwnicy nie miał jedzenia i wody na wciąż...
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Asita »

Nie wiem Assia, czy ta teoria ma swoje prawdy... Moje miski nie miały poprzednich właścicieli, mieszkali w sklepie... Alfredo z braciszkami (czemu ja wtedy nie wzięłam 2 od razu.....teraz miałabym 3...) a Żurek z....królikami.... Żurek zostawia sobie na potem i w ogóle je bez pośpiechu, a Alfredo pochłania wszystko z prędkością błyskawicy jakby od tygodnia nie jadł. Arbuza muszę mu dawać w mini kawałkach, bo się dureń krztusić zaczyna, tak szybko chce zjeść... :?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
katiusha

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: katiusha »

Hmmm...Może być w tym coś na rzeczy.. :?
Arya90

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Arya90 »

Ale wiecie co, może coś w tym jest. Rico jest ze sklepu i zjada wszystko w takim pośpiechu, ze aż żal. A Teddy z hodowli i je powoli, normalnie aż się śmiejemy, ze się delektuje. Teddy zje 1 kawałek ogórka a Rico 3 :shock: w tym samym czasie.
Pani Strzyga

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Pani Strzyga »

Ja myślę, że to zależy głównie od charakteru świnki. Te delikatniejsze będą bardziej reagowały na traumatyczne przeżycia i bardziej się one odbija na ich psychice, pozostawiając po sobie tego typu nawyki np. Te silniejsze i spokojniejsze, pewnie lepiej sobie poradzą... Niemniej, żal takiego malucha :(
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Asita »

U mnie Żurek jest delikatny na ciałku ale silny charakterem, a Alfredo odwrotnie.... Pamiętam pierwsze obcinanie pazurków u Alfreda, nie byłam przygotowana na taką walkę, bo Żuruś naprawdę spokojny był (i jest) przy tym. A Alfredo po stoczonej zwycięsko walce (zwycięsko dla niego, bo tylko 2 łapki daliśmy radę, tak się wywijał i kwiczał) leżał plackiem tam, gdzie go odłożyłam dobre kilka minut...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Assia_B

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Assia_B »

Oczywiście, że psychika świnki jest ważna. Wśród ludzi też jest tak, że jedni radzą sobie lepiej, a drudzy gorzej z problemami. Zastanawiam się po prostu, czy psychika świnki, daje możliwość zaistnienia tego typu nieświadomych mechanizmów obronnych...
Pani Strzyga

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Pani Strzyga »

Moim zdaniem tak.
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Lilith88 »

Według mnie świnki to mądre zwierzątka z mocno rozwiniętą psychiką, więc też uważam, że przeżycia mają wpływ na ich późniejsze zachowanie. U mnie tylko Czarny się obżera ale on jest po prostu łakomczuszkiem (tak mi się wydaje przynajmniej), Tasiek jadł dużo więcej kiedyś (przed choroba), mam wrażenie, że choroba mu uświadomiła, że nie musi aż tyle jeść i przeżyje, wcześniej właśnie nie zostawiał nic na później mimo, że nie miał traumatycznych przeżyć, po chorobie potrafił oddać łakomczuchowi Czarnemu połowę swojej porcji. Maluch z hodowli jest totalnie wyluzowany i się delektuje tak jak Arya pisze o Teddiku. Wiewiórek się dopomina bardzo o jedzenie i ciągle chce je mieć i wisi na kratkach ale go nie zjada całego, tu może być jakiś rodzaj traumy, bo to labo świnka.
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”