4 czerwca przywiozłem z Warszawy
Ignaca, nowego towarzysza dla Juvita.
Podczas łączenia między panami nie doszło do żadnej scysji, obaj umiejętnie chronili swoje tyły i po dłuższych przebieżkach w końcu zalegli gdziekolwiek na podłodze.
Wykorzystałem sytuację i oba prośki trafiły na wysprzątany klatkowybieg. Traktują się lekko nieufnie, ale bez wrogości.
Ignac to przemiły, gadatliwy proś bez cienia lęku, mimo że trafił do nowego domu. Pięknie reaguje śpiewem na szelest reklamówki i prawie każde wejście domowników do świńskiego pokoju. Zastanawiam się w jakim naprawdę jest wieku? Pazurki wskazują na dojrzałego pana, ale lekkość poruszania i niemalże artyzm w skokach sugerowałyby wiek młodzieżowy. Może to kwestia budowy ciała i wagi? Od naszych prosiąt jest lżejszy o 250-300g.
Dużo pije, w czym przypomina Ricarda, którego z tego powodu nazywaliśmy "naszą kaczuszką". Pierwszego dnia pobytu zaskoczył mnie apetytem, wyczyścił miseczkę trovetu, JR Farm Grainless Herbs i sieczki. Siano od p. Roberta pochłania również w dużych ilościach, a dzisiaj pierwszy wpakował się do sprzątniętej i wypakowanej świeżym sianem klatki.
Z warzywami i owocami będziemy postępować ostrożnie, bo większa ilość powoduje dość niemiłe w konsystencji boby, wyglądające bardzo podobnie jak u Rudego, z którego problemem borykamy się już chyba trzeci rok.
Zrobiliśmy wszystkie możliwe badania krwi, moczu i bobów, które zwiedziły również zagraniczne laboratoria. Konsultacje z kilkoma lecznicami i nic... Zdarzają się okresy, że nic mu nie szkodzi i tygodniami jest czysto, a czasami brudzi po maleńkim plasterku czegokolwiek.
Ale, ale... Wracamy do Ignaca. Właśnie wcina siano

Proś puszczony na wybieg po pokoju zachował się jak kolejne wcielenie podróżnika - odkrywcy. Zajrzał w każdy możliwy kąt niestrudzenie poznając nowe miejsce. Gdy już nasycił głód ciekawości, stwierdził że czas na kolejne wcielenie i został pieskiem. Chodził dziś za mną przy nodze, gdy sprzątałem świńskie mieszkania, kilkakrotnie omal nie stając się nowym pantoflem
Kwatery zostały urządzone na nowo i cała czwórka z ulgą rozpoczęła sjestę.
Rezydencja Juvita i Ignaca

G
Lokum Rudego i Ciapka

Starszy Pan Rudek

A mówili że będzie ciepło

. Chyba dopiero jak będę w norce

Yyyy... Byliśmy umówieni?

Relaks, nie przeszkadzać

O, tak. Półka mi się podoba

Przyniosłeś coś?

Idź sobie, nie widzisz że chcę spać!

Może tu będę miał spokój...
Po odejściu Ricca, w zachowaniu Juvita nie zauważyłem niczego niepokojącego. Owszem, po zmianie lokum przez chwilę był trochę zagubiony, ale miał apetyt i jak zawsze domagał się smakołyków. Jednak, gdy przywiozłem Ignaca, wyraźnie dało się zauważyć ożywienie. Nie wiem jak dalej potoczą się ich losy, ale dla widoku szczęśliwszej świnki warto zaryzykować.