Amala, Aloki, Tania, Baylee, Elusia, Misia, Wakuś i Pola.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Assia_B

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: Assia_B »

To się porobiło... To dopiero początek, wierzę, że się dogadają :-)

Mój Alvin też lubi kkrawędź łóżka :levitation:
Marzena

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: Marzena »

Żyjemy ale boję się co będzie. Ja nie przeżyje jak któraś zostanie ugryziona. Ja się do tego nie nadaje. Jestem za miękka.
Kurcze przeżywam to i przeżywam a Ania napisała, że niepotrzebnie się wtrąciłam bo powinno między nimi dojść do rozwiązania konfliktu. Któraś musi się podporządkować.
No troszkę się martwię. Ale zobaczymy. Trzeba walczyć. Nie chce krzywdy ani białasek ani rudasek ale troszkę nie umiem sobie poradzić. A na myśl, ze któraś ucierpi robi mi się słabo.
Fionka2014

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: Fionka2014 »

Marzenko spokojnie :) bez małych zgrzytów dziewczyny hierarchii nie ustalą.
Ale rozumiem Ciebie bo jak ja łączyłam swoje to też każdy podejrzany ruch przeżywałam i bałam się by żadna nie ucierpiała :)

Szkoda że Tobie się przy tym oberwało.

Próbuj dalej. Trzymam kciuki za łączenie :fingerscrossed:
katiusha

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: katiusha »

Cały czas jestem za tym, abyś ogrodziła zacną połać pokoju, zero kryjówek i domków i t.p. Ewentualnie jakieś sofki, ale w liczbie równej liczbie prosiałek. Góra siana na środku, poidełko, donoszone smakołyki. A..i spryskiwacz w razie spięcia. Ale to broń ostateczna tuż prze rozdzielaniem w RĘKAWICACH. U mnie tylko raz doszło do użycia spryskiwacza :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Marzena

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: Marzena »

Tak zrobimy jak przyjedzie do mnie Jola. Po prostu puszcze je na pokój. To nie będzie duża przestrzeń, bo zamknę teren pod łóżkiem a część jest zajęta prze lokum rudasek. Nie dam kryjówek i sprzątnę wszystkie taborety, transporterki, Jak rozumiem mogą zostać płaskie jamki bez daszków. Dużo siana i przysmaków. Pewnie tez trzeba je rozłożyć w kilku miejscach. czy dać jeden paśniczek? I jak długo je tak trzymać.
Po tej akcji białaski są bardzo zestresowane. Aloki kwiczała i nie chciała dać się wziąć a już dawała się wziąć bez protestów. Na kolankach też była sztywna jak kiedyś. Mam nadzieję, ze odzyska do mnie zaufanie. Biedne jedne i drugie. Nie jest oczywiście bardzo żle ale cofnęłyśmy się trochę w naszej znajomości a to boli.
Oj ciężkie to wszystko i się martwię. :glowawmur: :sadness:
Awatar użytkownika
jolka
Wiceprezes ds. adopcyjnych
Posty: 7899
Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: jolka »

Marzenko będzie dobrze, ja to wiem :) nie martw sie proszę :please:
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
katiusha

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: katiusha »

Musi być! :fingerscrossed: Ja dawałam taką jedną zacną kupkę siana. Jak Kasia przybyła, to czasem się w nim chowała :lol:
Sofki bez daszków miały zostawione.
Marzena

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: Marzena »

jolka pisze:Marzenko będzie dobrze, ja to wiem :) nie martw sie proszę :please:
Jak ty Jolu ze mną będziesz to będzie dobrze. Dziękuję. :buzki: Bo ja się martwię i boję. Takie strajchajło ze mnie jest.

Dziękuje też za rady. Wydaje mi się, ze zrobimy jak Katiusha radzi. Puścimy je na pokój. Będziemy w razie czego polewać wodą. Mnie się wydaje, ze obie strony się boją. Białe się rzuciły bo brązowa się pchała a brązowa szczękała zębami bo się bała. Też bym się bała Aloki i Amali, gdybym była taka mała jak one. :)
Białaski są mocno zestresowane i nawet na mnie się trochę boczą, zwłaszcza za mizianie brązowych. A brązowe są oszołomione. Ale widzę, ze ja i Tania dojdziemy szybko do porozumienia. Ona już nawet czasem da mi się pogłaskać na wybiegu. Moich białych nie widać jak sprzątam czy kładę jedzonko a brązowe szaleją, biegają, patrzą na mnie i domagają się jedzenia i uwagi. Myślę, ze szybko się do mnie przyzwyczają. Zresztą nie wiem czy ja im odpowiednią literaturę podrzucam. Bo ostatnio im opowiadam bajkę o Czerwonym Kapturku. Wiem, ze zgłupiałam, ale wymyśliłam sobie, ze elementem oswajania jest mizianie i gadanie. Chciałam, żeby kojarzyły mnie po spokojnym głosie.
Co one muszą sobie o mnie myśleć? :ups:
Marzena

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: Marzena »

Fionka2014 pisze:Marzenko spokojnie :) bez małych zgrzytów dziewczyny hierarchii nie ustalą.
Ale rozumiem Ciebie bo jak ja łączyłam swoje to też każdy podejrzany ruch przeżywałam i bałam się by żadna nie ucierpiała :)

Szkoda że Tobie się przy tym oberwało.

Próbuj dalej. Trzymam kciuki za łączenie :fingerscrossed:

Dziękuję za wsparcie. Niestety się o dziewczyny martwię, ale będziemy próbować. :)
Mnie się oberwało bo nie myślę. Chętnie zaliczyłabym 10 takich ugryzień byle im nic się nie stało. Ale tego do końca nie wiem.
Marzena

Re: Amala i Aloki - małe słoneczka

Post autor: Marzena »

Muszę powiedzieć, ze rudaski są cudne. Baylee jest takim fajnym dzieciaczkiem, ale serce skradła mi Tania. Jest taka spokojna i grzeczna. Wtula się we mnie i wciąż się troszkę boi. Dziś we dwójkę mizialiśmy tę parkę. Baylee była urzeczona, no bo taki fajny facet ją miział. :) A Tania była spokojna, niepewna. Myślę jednak, że one dwie się do mnie przyzwyczajają powolutku. To dopiero tydzień naszej znajomości.
Białaski natomiast są na mnie złe i są zazdrosne. No bo jak mogłam przyprowadzić do domu inne świnki, kiedy mam je. Aloki, która uwielbiała się we mnie wtulać podgryza mnie i gani. Podrzuca głowę odpychając moją ręke. Amala nie daje się złapać a ja nie chcę jej męczyć. Obie są bardziej nerwowe niż wcześniej przed tym starciem.
I tak jedne jeszcze mnie nie lubią i nie znają a drugie już mnie nie chcą lubić a przynajmniej dają mi to do zrozumienia. A roboty dwa razy więcej.
Ale ja się nie dam. :) Tylko mi trochę smutno. Kiedy do mnie przybiegną z radością?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”