Jolu jeszcze ich nie ważyłam, bo nie mam wagi. Ale już ją kupiłam i czekam na dostawę. Także sprawdzę ile ważą jak to tylko będzie możliwe.
Spodobał mi się twój pingwin a u mnie będzie miał zastosowanie, bo jeż czasem potrzebuje być podgrzany. To samo może dotyczyć dziewczyn i mnie. To jest pingwinek rodzinny.

Ja też myślę, że one kombinują jakby mnie tu przerobić. Te oczka słodkie i minki robią swoje. To takie dwie czarusie.
Zastanawia mnie ich usposobienie. Amala na wybiegu rządzi. Pierwsza sprawdza otoczenie, pierwsza podeszła do jeża a na kolankach próbuje schować głowę pod moją ręką albo włożyć ją pod Aloki. Dopiero po chwili się uspokaja. To tak jakby była bardzo nieśmiała i strachliwa. Coś mi się nie zgadza. Już wiem. Być może ona tylko w kontaktach z człowiekiem jest taka nieśmiała.
Transporterek się spodobał od pierwszej chwili. Narobiły w niego co się dało. Wreszcie mogły razem obok siebie siedzieć z dużą swobodą.
Jestem bardzo zadowolona z drybedu. Szybko można zebrać bobki i końcówki jedzonka. Dzięki temu jest naprawdę czysto i nie jest mokro. Jedynie upiorne dla mnie jest wyczesywanie sianka i pranie, bo namoczona tkanina jest bardzo ciężka a ja piorę ręcznie. Kupiłam też matę łazienkową, którą stosuje na wybieg. Ale co tam sprzątanie.
Dziewczyny są cudne i naprawdę bardzo grzeczne. Aż żal, że nie mogę mieć większej klatki. Dzięki Jolu, że mnie namówiłaś na większą. To było trafne. Uwielbiam patrzeć jak podskakują radośnie.
