Ledwo dziś podniosłam się z łóżka. Takiego aerobiku dawno nie miałam.
Harvejowa zacznijmy od tego, że Jola potrafi więcej niż to przyznaje. Bez niej żadną miarą nie dałabym rady. A co do babskich możliwości to ja pierwszy raz w życiu cokolwiek wierciłam wiertarką (o pile już nie wspomnę). Dzień wcześniej tylko mąż mi powiedział jak wiertła dobrać. Syn wytrzeszczu dostał i stwierdził, że przecież one nic nie zrobią (ja i Jola) tylko wszystko rozwalą
Mąż tylko powiedział: zobaczysz mama da radę

Jezu jaki byłby obciach przyznać, że jednak czegoś nie zrobiłam. Gorąco zrobiło mi się tylko wtedy jak po obcięciu deski za cholerę nie mogłam odkręcić wiertarki a potem dopasować wiertła
Do Joli jechałam z zamiarem wywiercenia max 10 dziur, wkręcenia 6 śrub i przycięcia jednej deseczki. Skończyło się na całkiem sporym piłowaniu i wierceniu. Efekt wyszedł jak widać. Ja bawiłam się świetnie i dopiero przed samym odjazdem przyznałam się, że robiłam to po raz pierwszy
