

Moderator: pastuszek
Hej hej, ja trzymam w trocinach i sianie...siano jest na trocinach a trociny na drewnianym żwirku, siuśki spływają po sianie do żwirku, futro czyste i bez mycia pachnie futerkiem świnkowym....majson pisze:Ale przystojniaki! Też kiedyś miałam długowłosego mężczyznę, ale to były czasy, kiedy świnki trzymało się pojedynczo i do tego w trocinach wymieszanych z sianem, także można sobie wyobrazić co się wiecznie działo z jego futerkiem![]()
Mam nadzieję, że moje kontrastki też się pozwolą na tyle oswoićTazos nie zawsze taki był. Wcześniej wariował na kolanach, złaził, pocorningował i uciekał do klatki. A teraz...wystarczy go wyciągnąć z klatki i od razu rozkłada stopy i ziewaTo w ogóle bardziej taki świnkopies, na wybiegu zawołany przychodzi, wita się, rozkłada do głaskania...
Hm, to się teraz czuję, jakbym źle miśkom moim robiła... Ale sprzątam im codziennie i nic nie śmierdzimajson pisze:Aktualnie moje prośki mieszkają w 100-tce, a ich całodobowym wybiegiem jest mój pokój. Gdybym je trzymała w trocinach i sianie, to bym oszalała. Już widzę jaką bym miała cudnie zaśmieconą wykładzinę![]()
Nie przekonuje mnie taka ściółka ze względu na zapach. Jak czasem dziewczyny wywalą siano z paśnika i na nie nasikają, to po powrocie do domu muszę robić małe wietrzonko.
Mata jest dla mojej wygody głównie, bo właśnie nie ma smrodku i bałaganu takiego.Hm, to się teraz czuję, jakbym źle miśkom moim robiła... Ale sprzątam im codziennie i nic nie śmierdzi. Swoją drogą czy takie podłoża jak macie (futrowe, maty itp..) to jak to wygląda? Sprzątacie codziennie? Pierzecie, przemywacie często?