Tazos & Cheetos [*] & Malwinka - Tazos chory

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
katiusha

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: katiusha »

Ups :| Niektórzy weci to chyba powinni gdzie indziej powołania szukać... Jakie jabłuszko! :102:
infrared

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: infrared »

Całe szczęście, że większej krzywdy mu nie zrobił...

A jabłuszko, cóż, w dawnych czasach dostawałam takie ja :102: ale prosiakowi wyjątkowo przypadło do gustu, zwłaszacza że owoce to tak niekoniecznie :)
infrared

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: infrared »

No i cóż...
Od czwartku jest z nami Majorek - czyli Cheetos.

Przyjechaliśmy z Cheetosem wieczorem i tak naprawdę od razu poszedł na wybieg, bo przecież ile można siedzieć w transporterze.
Tak się panowie ładnie wąchali przez klatkę, stwierdziłam więc, że puścimy ich razem.
I działo się...
Tazos, tak jak przewidywałam, powąchał, zapisał sobie pod kopułką fakt, że jest inna świnka, no i generalnie tyle było z jego zainteresowania. Dopóki jest głaskany i karmiony to mu nie przeszkadza. A Cheetos...Szczękał zębami, ganiał Tazosa, parę razy mało się nie pogryźli, jak już Tazos się zdenerwował i go pogonił...Mieli też parę momentów, że już prawie leżeliby razem, gdyby Cheetos nie pchał pyska gdzie nie trzeba. Generalnie Tazos nie za bardzo łapał o co chodzi, na początku jak go Cheetos przeganiał, biegł do mnie i kładł się obok nóg, chyba miałam go bronić...Potem jednak doszedł do wniosku, że to już za dużo, sam awantur nie zaczynał, ale też nie dawał się.
Siedziałam z chłopakami chyba do czwartej rano, no ale niestety, rano do pracy, a samych nie zostawię. Wrócili do klatek.

Poza groźnymi momentami były też i chwile wymuszonej przyjaźni przy jedzeniu.
Obrazek

Obrazek

Przedwczoraj chlopaki poszli na wybieg oddzielnie i trochę zwątpiłam, bo Cheetos latał wokół klatki Tazosa i tylko bylo słychać jego zębiszcza. Ale wczoraj z kolei Tazos na wybiegu zaczął wołać drugiego prosiaka, a ten - oprócz zębów - zaczął mu odpowiadać. Panowie stanęli więc obok siebie w klatkach. Pierwsze pięć minut wykazali zainteresowanie. Teraz czasami wyciągną pyski żeby powąchać, co tam się obok dzieje.

Tak wygląda ich prawie wspólne mieszkanie:

lObrazek

A tak ich zainteresowanie sobą :)
Obrazek
Obrazek
Widać, kto tu bardziej jest zainteresowany :lol:


Sam Cheetos -kochana świnka! Pierwsze dwa dni był cichutki, ale ciekawy. Wczoraj mój chłopak narzekał, że ten prosiak w ogóle się nie odzywa, tymczasem wróciłam do domu z pracy, a tu koncert na dwa kwiki - mądre prosiaki, wiedzą, kto w tym stadzie rządzi :102:

Niestety, ale co było do przewidzenia, podłapuje już powoli od Tazosa, że lodówka + woda + ręcznik papierowy = żarcie i trzeba kwiczeć głośniej. Chociaż Tazosowi wystarczy jedno z tych trzech, a Cheetos na razie reaguje na sekwencję ;)
Mam wrażenie, że im bardziej Cheetos się oswaja z miejscem i z nami, tym mniej jest agresywny dla Tazosa. Na razie głównie rządzi w swojej klatce, jak tylko podejdę i siądę pogadać z nim, zaraz wyciąga pysk, liże po rękach, nadstawia się to głaskania, no po prostu słodziak. Czytałam dziś jeszcze raz opis przy wątku adopcyjnym, że poprzedni właściciele twierdzili, ze gryzie...no gryzie, w końcu to gryzoń. Sianko gryzie, warzywa hurtem, karmę, gałązki...Ludzi nie gryzie z całą pewnością.

Co mi przyniosłaś?
Obrazek
Obrazek

Na razie nie męczę go wyciąganiem na kolana, drugiego takiego przytulaka jak Tazos trudno znaleźć i nawet nie oczekuję, że będzie się chociaż w połowie tak zachowywał, jak nasz pierwszy prosiak. Zresztą, jak tak teraz obserwuję tę dwójkę, to Tazos jest jakoś taki mało prosiakowaty w porównaniu do Cheetosa. Cóż, zapewne to i nasza wina, że długo był bez towarzysza, za to non stop z ludźmi.
Co do kolankowania Cheetosa - na razie raz dziennie idzie na czesanie. Wczoraj wytrzymał całe pięć minut :)

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23173
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: porcella »

Będzie dobrze, chociaz nie od razu :)
Zawsze w takich przypadkach myślę sobie, że byłoby fajnie, gdyby poprzedni wlasciciele spojrzeli, jak się zachowuje ich gryząca świnka samo zuoooo
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
katiusha

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: katiusha »

Dopasowani są idealnie :love: Niech się poznają i dogadują bez problemów :fingerscrossed: Ciekawe, który w końcu wyłoni się jako Alfa :think:
infrared

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: infrared »

Jeszcze parę dni i mam caaałe dwa tygodnie wolne dla prosiaków ;) zobaczymy, jak się dogadają. Na teraz ciężko określić, który będzie rządził, jeden i drugi ma charakterek, chociaż Tazosowi jakby mniej zależy :lol:
A dobrali się idealnie, w tym samym czasie słychać, jak atakują poidełko, potem sianko, jak w lustrze ;) Tyle że Cheetos pewnie jeszcze trochę urośnie, a Tazos zostanie takim maleństwem.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10207
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: martuś »

Pasują do siebie idealnie :love: Trzymam kciuki za łączenie :fingerscrossed:
Obrazek
DankaPawlak

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: DankaPawlak »

Ojej, ale Tazos jest śliczny! wygląda na bardzo fajnego świnka.
Cheetos ma dobre serducho, ale to młody głuptak. Z czasem się dogadają, może polubią, a może tylko będą się tolerować, ale widać tu potencjał.
Tak, Cheetos to jest przekochana świnka, towarzyska zarówno w stosunku do ludzi, i do świnek.
Na zdjęciach widać, że polubił nowy dom, bo ma tą swoją szczęśliwą mordkę :love:

A zapomniałam dopisać: Cheetos tak ma, że uwielbia zaglądać w cudze paszcze, uszy, nosy. Wkurzał moje świnki zaglądając im w/w miejsca, mnie też nie odpuścił. Przytulałm go sobie do policzka i nagle czuję ten jego szpiczasty ryjek w uchu i uczucie, że ktoś z zainteresowaniem węszy mi w małżowienie. Parę dni póżniej próbował niuchać dziurki nosa, nie mówiąc o licznych okazjach, gdy obwąchiwał z entuzjazmem moje wargi zastanawiąc się co takiego zjadłam.

Wskazówka: nie jeść ogórka przed przytulaniem Cheetosa do twarzy, bo wąchanie poznawacze zamienia się w wąchanie pod kątem próby bardziej precyzyjnego zlokalizowania ogórka w cudzej paszczy.
Ostatnio zmieniony 22 lut 2015, 20:22 przez DankaPawlak, łącznie zmieniany 1 raz.
Harvejowa

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: Harvejowa »

Z całego serca życzę żeby się dogadali...ja po swoich obserwacjach odniosłam wrażenie, że stworzenie zgodnej parki samców jest praktycznie nierealne...bo jest cudownie i nagle nie wiadomo skąd...robi się problem... ale nie straszę...mam nadzieję, że Ty nie będziesz miała takich sytuacji :)
Wiktoria

Re: Nasze małe szczęście :)

Post autor: Wiktoria »

Trzymam kciuki za łączenie :fingerscrossed:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”