Nie cieszcie się na zapas, pewnie niedługo mi się skończy inwencja twórcza i będzie kupa bobów z tej całej twórczości
No może i o to im chodziło, kto wie

. Spałyśmy sobie teraz z Bączkiem w pokoju świniowym, ja sobie lekko umierając chorobowo. Nieopatrznie wszedł Teżet (po ciemku). Matuchno, ale Bunia znów dała czadu... A po niej mniej zorientowana Majka, a po nich Bączek... Ja zwarjuję...
