Świnka teoretycznie dobrze się czuje, ale nie będzie się dobrze czuć, bo za nic w świecie nie chce jeść , wczoraj takie wojny prowadziliśmy z nią, żeby zjadła.. czego skutkiem jest to, że piszczy i biega w panice po klatce gdy tylko chcę ją dotknąć , nie mówiąc już nawet o złapaniu i nakarmieniu.. aż strach się bać co dziś będzie... .
Od 8-16 nie ma mnie w domu, jestem w pracy i świnkę karmi moja mama wraz z siostrą, która akurat ma urlop. Ale one kompletnie sobie z nią nie radzą. Co z tego, że wpakuję jej coś do pyszczka jak ona tak strasznie się denerwuje i skacze, kręci się, że pewnie traci wszystkie kalorie... , boję się, że jeszcze zawału mi dostanie z tego stresu, albo nie chcący zrobimy jej krzywdę... Daję jej już wszystkie przysmaki, które kochała kiedyś...i nic... Nie pije, nie je już wcale siana, dziś próbowała skubnąć pietruszkę.. ale tylko ją mymla w pyszczku i wypluwa potem.. nie wiem co się dzieje.. co nie pozwala jej jeść,...ja już po prostu jestem załamana... powiem szczerze mimo szczerych chęci nie jestem aniołem... po prostu mam dość...
Czy moja świnka się poddała? (Problem ze szczęką)
Moderator: Dzima
Re: Czy moja świnka się poddała?? pomocy:-(
Gorsza krzywda jej się stanie jak nie będzie jeść
Mój tez się wyrywa, ale się nie poddajemy, chlopak go trzyma i dajemy radę.
Dzisiaj do weta idziemy zobaczymy co powie.
Wczoraj myślalam , że już po nim, ale dzisiaj zacząl wąchać jedzenie.
Ucieram mu jablko z marchewką, lub buraczkiem. Podajemy mu strzykawką na zmianę z karmą.
Mam nadzieje, że będzie ok, bo nie chce go tak podtrzymywać przy życiu miesiącami,
bo co to za życie dla świnki kiedy tak się męczy
Ja myślę, że Twoja świnka czuje, że bardzo się stresujecie i sama zaczyna się denerwować.
Mój tez się wyrywa, ale się nie poddajemy, chlopak go trzyma i dajemy radę.
Dzisiaj do weta idziemy zobaczymy co powie.
Wczoraj myślalam , że już po nim, ale dzisiaj zacząl wąchać jedzenie.
Ucieram mu jablko z marchewką, lub buraczkiem. Podajemy mu strzykawką na zmianę z karmą.
Mam nadzieje, że będzie ok, bo nie chce go tak podtrzymywać przy życiu miesiącami,
bo co to za życie dla świnki kiedy tak się męczy
Ja myślę, że Twoja świnka czuje, że bardzo się stresujecie i sama zaczyna się denerwować.
Re: Czy moja świnka się poddała?? pomocy:-(
Wiesz może i masz rację... może to czuje. Ale uwierz mi ile razy można ją układać, podnosić, przekręcać, łapać główkę.. skacze a nawet próbuje podgryzać palce . Martwię się tylko tym co powiedział lekarz, że on myśli, że to nie zęby są powodem tego, że nie je. Ale właśnie ja uważam, że jednak zęby, albo coś w pyszczku. Bo zagląda do swojej ukochanej miseczki, stoi przy klatce jak czuje jedzenie a tu biedulka nie może zjeść.. więc rezygnuje. Ja wiem, że ona jest głodna.. ale dlaczego nie pozwala się nakarmić. Karmię ją tym herbi care plus.. a ona patrzeć na to nie może...
- Renika
- Posty: 219
- Rejestracja: 20 lip 2013, 20:51
- Miejscowość: okolice Krakowa
- Lokalizacja: okolice Krakowa
- Kontakt:
Re: Czy moja świnka się poddała?? pomocy:-(
A jaką strzykawką karmisz? może jest za duża, ja karmiłam insulinówką, ładnie wchodzi do pyszczka i świnka się nie męczy. Można końcówkę strzykawki umiziać w ogórku lub innym przysmaku aby świnka czuła jego zapach a nie karmy. Ja do kamy ratunkowej wsypywałam też probiotyk ( bez zapachu jest bio protect, 1/2 ampułki na dzień) i było 2 w 1. Czy Twoja świnka mieli troszkę pyszczkiem jak nie je? Moja Pysia jak miała problemy ze szczęką to ruszała nią tak, jakby coś jej w środku przeszkadzało. Trwało to ok 2 tygodnie, dostawała środek przeciwbólowy a potem wszystko wróciło do normy.
Re: Czy moja świnka się poddała?? pomocy:-(
Szczerze to nie wiem, która to insulinówka, a która to nie. W każdym bądź razie jest na niej miarka 5 ml. Bo wodę podaję jej (tzn. próbuję ) w takiej cieńszej 2 ml. To ta może?
Świnka non stop mieli pyszczkiem, czy je, czy nie je. Np. jak ją karmię ze strzykawki ( a przecież to papka jest, nie ma w niej cząstek) to tak śmiesznie robi (tak pysia otwiera i tak nim przerabia w lewo, w prawo, tak jakby coś gdzieś jej zaszło).
Świnka non stop mieli pyszczkiem, czy je, czy nie je. Np. jak ją karmię ze strzykawki ( a przecież to papka jest, nie ma w niej cząstek) to tak śmiesznie robi (tak pysia otwiera i tak nim przerabia w lewo, w prawo, tak jakby coś gdzieś jej zaszło).
Re: Czy moja świnka się poddała?? pomocy:-(
nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale port na igły, czyli to co wsadzamy do pyszczka, jest takich samych rozmiarów zarówno dla insulinówek (1 ml), czy strzykawek tradycyjnych 2,5,10,20 ml.
- justynuszek
- Posty: 1678
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:41
- Miejscowość: Sosnowiec
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Re: Czy moja świnka się poddała?? pomocy:-(
Tak ale ilość płynu która wypływa przy takim samym nacisku jest większa w strzykawce 5ml niż 1ml.
O to tutaj chodzi, ja raz zadławiłam Leona 5ml bo po prostu więcej leci.
O to tutaj chodzi, ja raz zadławiłam Leona 5ml bo po prostu więcej leci.
Re: Czy moja świnka się poddała?? pomocy:-(
My karmimy zwykłą i jest ok. Trzeba tylko robić to delikatnie żeby się prosiak nie udławił.
Dzisiaj byłam u weta z jednej str Przemkowi zrobił się ropień przy korzeniu.
Dostałam antybiotyki dla niego i probiotyk.
W pon znowu do kontroli.
Dzisiaj byłam u weta z jednej str Przemkowi zrobił się ropień przy korzeniu.
Dostałam antybiotyki dla niego i probiotyk.
W pon znowu do kontroli.
Re: Czy moja świnka się poddała?? pomocy:-(
Witajcie , nie pisałam długo, bo problem z moją świnką wydawał się być zakończony.. jednak nie...
Świnka od paru dni (nie jest to codzienne) ma biegunki. Raz miała taką, że aż jej się lało z pupki.. dałam jej pół tabletki Bioprotect, którą kiedyś dostałam od weterynarza... . Myślałam, że problem minął, bo zrobiła nawet suche bobki. Dziś znów ma biegunkę... i to chyba dość ostrą.. bo znów leje się jej z pupki. Dałam jej Lakcid, który był często polecany.
Niestety wg mnie przyczyną biegunki jest to, że świnka nie je siana.. wcale, w ogóle... nic, zero... . Nie jest zainteresowana... . Garnie się jedynie do warzyw i owoców/zieleniny, którą w miarę możliwości może jeść. Efekt jest właśnie taki, że przez jedzenie tylko tego dostaje biegunki. Myślę, że znów jest problem z zębami co widać po fatalnych, krzywo ściętych siekaczach.
Pytanie co robić. Wiadome pójść do weterynarza. Tylko, że ja już wiem, że on nic nie zrobi. Da tabletkę/zastrzyk przeciwbiegunce i powie... że on już nic nie może zrobić, bo ona ma genetycznie krzywy zgryz, bo jest małym zwierzątkiem... no jednym słowem całe nic... .
Świnka od paru dni (nie jest to codzienne) ma biegunki. Raz miała taką, że aż jej się lało z pupki.. dałam jej pół tabletki Bioprotect, którą kiedyś dostałam od weterynarza... . Myślałam, że problem minął, bo zrobiła nawet suche bobki. Dziś znów ma biegunkę... i to chyba dość ostrą.. bo znów leje się jej z pupki. Dałam jej Lakcid, który był często polecany.
Niestety wg mnie przyczyną biegunki jest to, że świnka nie je siana.. wcale, w ogóle... nic, zero... . Nie jest zainteresowana... . Garnie się jedynie do warzyw i owoców/zieleniny, którą w miarę możliwości może jeść. Efekt jest właśnie taki, że przez jedzenie tylko tego dostaje biegunki. Myślę, że znów jest problem z zębami co widać po fatalnych, krzywo ściętych siekaczach.
Pytanie co robić. Wiadome pójść do weterynarza. Tylko, że ja już wiem, że on nic nie zrobi. Da tabletkę/zastrzyk przeciwbiegunce i powie... że on już nic nie może zrobić, bo ona ma genetycznie krzywy zgryz, bo jest małym zwierzątkiem... no jednym słowem całe nic... .