 , wczoraj takie wojny prowadziliśmy z nią, żeby zjadła.. czego skutkiem jest to, że piszczy i biega w panice po klatce gdy tylko chcę ją dotknąć
, wczoraj takie wojny prowadziliśmy z nią, żeby zjadła.. czego skutkiem jest to, że piszczy i biega w panice po klatce gdy tylko chcę ją dotknąć   , nie mówiąc już nawet o złapaniu i nakarmieniu.. aż strach się bać co dziś będzie...
 , nie mówiąc już nawet o złapaniu i nakarmieniu.. aż strach się bać co dziś będzie...  .
 .Od 8-16 nie ma mnie w domu, jestem w pracy i świnkę karmi moja mama wraz z siostrą, która akurat ma urlop. Ale one kompletnie sobie z nią nie radzą. Co z tego, że wpakuję jej coś do pyszczka jak ona tak strasznie się denerwuje i skacze, kręci się, że pewnie traci wszystkie kalorie...
 , boję się, że jeszcze zawału mi dostanie z tego stresu, albo nie chcący zrobimy jej krzywdę... Daję jej już wszystkie przysmaki, które kochała kiedyś...i nic... Nie pije, nie je już wcale siana, dziś próbowała skubnąć pietruszkę.. ale tylko ją mymla w pyszczku i wypluwa potem.. nie wiem co się dzieje.. co nie pozwala jej jeść,...ja już po prostu jestem załamana... powiem szczerze mimo szczerych chęci nie jestem aniołem... po prostu mam dość...
 , boję się, że jeszcze zawału mi dostanie z tego stresu, albo nie chcący zrobimy jej krzywdę... Daję jej już wszystkie przysmaki, które kochała kiedyś...i nic... Nie pije, nie je już wcale siana, dziś próbowała skubnąć pietruszkę.. ale tylko ją mymla w pyszczku i wypluwa potem.. nie wiem co się dzieje.. co nie pozwala jej jeść,...ja już po prostu jestem załamana... powiem szczerze mimo szczerych chęci nie jestem aniołem... po prostu mam dość...  


