Takich widoków niestety nigdy nie miałam, ale jak się ponad 10 lat temu na zatyłki Wrocka sprowadziła, to w zasięgu codziennego spaceru były piękne rzeki, stawy, las... A teraz wykostkowane blokowiska, budowy blokowisk a na końcu łącznik autostradowy
Dlatego myślę, że przywiązanie do marzenia o własnym domku, na absolutnie nieinteresującym z jakiegokolwiek gospodarczo-infrastrukturalnego punktu widzenia zadupiu jest jednak wyrazem troski o własne zdrowie, a nie masochizmu
Cynthia, a domy z gliny Ci się nie podobają? Bo przyznam szczerze, że jak mi się nie uda ze zdezelowaną chłopską chałupą z pierwszej połowy XX w., to najbardziej bym chyba gliniany chciała
No, ewentualnie szachulec...