Na razie to są cwaniaki - się chyba od Puńka zaraziły i też postanowiły Zoo pozwiedzać

Słyszę jazgot, walenie w kraty, kwikanie - co jest?

Wchodzę do pokoju, a tu cała piątka zwiedza pokój gęsiego: Juno, Zonk, Dżinks, Jeejuś! i na końcu Dydko. Kiedy weszłam nawet się, skubane, nie przestraszyły, łypnęły na mnie okiem Juno, niuchnęły nosami maluchów i potruptały z powrotem. 10 sekund później siedziały w sianie i udawały, że nigdzie ich nie było. Siadłam przy kompie i czekam. Po chwili słyszę szuranie o ściankę wybiegu, dwa szurania, trzy... i wyłoniła się Juno, za nią Dżinks...W związku z czym następne pół godziny spędziłam na uszczelnianiu wybiegu i podpieraniu jego ścian znacznie cięższymi przedmiotami. Na razie nie dają rady tego odsunąć

A, metrosamiec osiągnął dziś wagę 100g, więc ogłaszam, że przestaję się o nich martwić
