Znów dawno nas nie było i wątek już zarósł pajęczynami

Zdrówko chłopców w porządku. W grudniu jeszcze mieliśmy wyciągać szwy z uszka Remka, jednak chłopak sam się sobą zajął i nie została mu już ani niteczka. Labki miały być ponownie łączone dwa dni temu, jednak z powodu braku czasu akcja przesunęła się na jutro. Na razie zamieniam ich klatkami, żeby czuli swój zapach - reagują dużym ożywieniem. Cały czas gryzą też do siebie pręty (zwłaszcza młody, który był poszkodowany), więc wnioskuję, że za sobą tęsknią
