Co jest najgorsze w posiadaniu 3 psów? Gdy dwa z nich się nie dogadują Wykończą mnie te moje chłopaki.Talia pisze:Mam idealny argument!shoti1910 pisze:Proszę o wszystkie argumenty jakie przyjdą Wam do głowy, żeby nie brać drugiego psa! Błagam Was, ratujcie mój durny łeb!
Na pewno będzie szczał w domu, na pewno Ikar będzie zazdrosny, na pewno będzie niszczył, na pewno będzie agresywny, oglądam szelki na allegro, na pewno nie będzie słuchał, pomocy !
Co jest lepsze od dwóch psów?
Trzy psy
Psy
Moderatorzy: Panna Fiu Fiu, Dzima, kakazuma
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Psy
- llenka
- Posty: 296
- Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
- Miejscowość: ŁÓdź
- Kontakt:
Re: Psy
kurację zastosowałabym tylko w krytycznym momencie choroby, gdyby już nic innego nie pomagało i gdybym wiedziała na stówę, że nie będzie psa bolało po blokadzieshoti1910 pisze:Jeśli chodzi o dysplazje, zwyrodnienia stawów i inne takie rzeczy ja muszę Wam polecić szalenie skuteczną kuracje. Nie wiem czemu tak mało weterynarzy ją stosuje, być może nie wpadło im to do głowy. Owa kuracja to tzw blokada sterydowa. Polega ona na tym by podać steryd (Dexafort) 3 razy w cyklach. Pierwsza iniekcja, po 6-7 dniach druga, a po 7-8 dniach trzecia. Wielu psom moich znajomych to pomogło! Suka owczarka niemieckiego, która już prawie nie chodziła, a nie biegała spokojnie od dwóch lat po tej blokadzie do tej pory biega(!) po schodach! A minęło już parę miesięcy. Takich przykładów mogę podać kilka. Polega to na tym, że steryd nie działa typowo przeciwbólowo, ale przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo, dzięki czemu bardzo szybko schodzi obrzęk ze stawu dzięki czemu pies nie odczuwa bólu i dyskomfortu. Dexafort dodatkowo ma bardzo szerokie spektrum działania dzięki czemu jeśli pies ma np. jakieś guzy to bardzo możliwe, iż się one zmniejszą lub nawet całkowicie wchłoną (w tym celu można też podać dodatkowo antybiotyk przykładowo Shotapen). To tyle o stawach.
Ja natomiast mam inny problem z psem. Cierpi on na silny lęk separacyjny. Czytałam o tym dużo, wiem mniej więcej co robić jednak średnio to wszystko działa. Nawet kiedy pies nie zostanie sam w domu, a ja wyjdę to wyje i zaczął niszczyć. Sąsiedzi mi się zaczynają skarżyć i boję się, że właściciel wywali mnie z mieszkania. Może doradzicie coś oprócz męczących spacerów przed moim wyjściem, ograniczoną dawką czułości, zostawianiem zabawek itd? Robię też tak, że wychodzę i wracam jak przestaje wyć. Niestety jest on bardzo mądrym psem i przecież wie, że ja stoję jak debil na klatce i wracam jak przestanie wyć, szybko to wychwycił, chodzi jednak o to by nie wył jak idę na uczelnie, a nie stoję na klatce.
Masz psa z lękiem separacyjnym i chcesz kolejnego???
radziłabym pierw zrobić "porządek" z zachowaniami pierwszego psa a dopiero potem brać pod opiekę następnego. Ok... kolejny pies może wpłynąć dobrze na aktualnego psa, ale najczęściej jest tak, że to nowy pies przejmuje negatywne zachowania starego psa. Łatwiej jest przecież nauczyć się złych nawyków niż wypracować w sobie dobre nawyki.
Lęk separacyjny
Po pierwsze... nie stój za drzwiai domu i nie udawaj, że wychodzisz bo to przepraszam, głupie.
Przecież pies cię cały czas czuje i doskonale wie, że tam jesteś, a dlatego że wie to też wyje aby być z tobą, a nie tylko cię czuć. Idź na mały spacer (najlepiej nie wokół bloku czy domu) Po drugie obserwuj zachowanie psa i jego stan emocjonalny i dostosowuj czas kiedy cię nie będzie w domu. Zaczynamy od najkrótszych okresów czasowych i dajemy się psu przyzwyczaić. Po trzecie, nie żegnaj się z psem i również się z nim nie witaj zaraz po przyjściu do domu, niech się uspokoi - wtedy się z nim przywitasz. A gdy wychodzisz - nic się nie dzieje, ty po prostu musisz wyjść, nie ma innej opcji i twój kompan musi to zaakceptować dla własnego dobra. Próbowałaś KONGa? Jeśli nie, spróbuj z KONGiem, w sensie dawaj mu go jak najczęściej, KONG pomaga radzić sobie z emocjami psa, rób mu zabawy węchowe - szukanie również rozładowuje energię psa w dobry dla niego sposób. Przed wyjściem z domu koniecznie zaprzestań zabawy, mniej więcej pół godziny przed. Wówczas dasz psu czas na to aby zmienił swoje nastawienie, aby się uspokoił. Nie może być tak, że właściciel bawi się z psem, nakręca go na świetną zabawę i nagle wychodzi i pies jest mega zaskoczony, zresztą wcale się mu nie dziwię.
Nie wiem czy dajesz mu kości do gryzienia, ale szczęśliwy psiak to taki, który ma minimum 40 minut spaceru dziennie, 15 minut stymulacji umysłowej i gryzak przez pół godziny.
Mój psiak miał lęk separacyjny, pomogłam mu tym, że pozwalałam mu spać na kanapie. Nauczyłam komendy zostań i przed każdym wyjściem szłam z nim, prosiłam aby położył się na kanapie i dawałam komendę. Najczęściej ją łamał odprowadzając mnie do drzwi, ale w tym konketnym przypadku nie reagowałam bo wiedziałam, że on na tę kanapę wróci. Skończyło się wycie, szczekanie i drapanie w drzwi.
A psiaki macie cudowne! maskoty malutkie
moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
Re: Psy
dobre, ja miałam na myśli jedynie podwiniętą faflę a tu take mocne słowaTalia pisze:A mój starszy piesek, ze zdrowymi stawami (całe szczęście) śpi na swoim pięknym posłanku z TK Maxa. Ale kiedy nikogo nie ma zajmuje kanapę w salonie lub poduszkę mamy. Nawet już jej nie jest głupio jak po powrocie ktoś jej się zapyta "spałaś na łóżku?". Robi wtedy swój szyderczy uśmiech typu "spałam, to spałam, na ch*j drążysz temat" Niby wie, że nie może, ale jest już zbyt poważanym pieskiem w rodzinie żeby przejmować się złością pani.
Za to młodsza prezentuje się obecnie tak:
Mina może sugerować niewielką trisomie
Re: Psy
Nie bierz, bo wykończą cię nerwowo, wiem co mówię mam tylko jednego i wszystkie choroby świata od samego początku na głowie i muszę przyznać ,że jestem już tym zmęczona chociaż kocham ją na życie, i nie wyobrażam sobie domu bez psashoti1910 pisze:Proszę o wszystkie argumenty jakie przyjdą Wam do głowy, żeby nie brać drugiego psa! Błagam Was, ratujcie mój durny łeb!
Na pewno będzie szczał w domu, na pewno Ikar będzie zazdrosny, na pewno będzie niszczył, na pewno będzie agresywny, oglądam szelki na allegro, na pewno nie będzie słuchał, pomocy !
- Panna Fiu Fiu
- Administrator
- Posty: 7609
- Rejestracja: 07 lip 2013, 17:15
- Miejscowość: Chorzów
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Re: Psy
Ilenka, generalnie każdy pies jest inny i trzeba do danego przypadku podejść indywidualnie. Mój pies, gdy go olewałam i się z nim nie żegnałam wył. Gdy sucho, bez emocji mówiłam "wychodzę, wrócę później" kładł się i nie wył. Widocznie takie znikanie mu się nie podoba Czytałam mnóstwo podobnych rad, jakie Ty napisałaś. Tylko wypracowanie swojej metody pomaga.
Re: Psy
Właśnie uważam, że drugi zrównoważony pies zadziała na ten lęk separacyjny w bardzo pozytywny sposób.
Mój pies nie bawi się zabawkami, kości nie dostaje gdyż jest alergikiem KONGa nie próbowałam, na pewno spróbuję. Co do Twoich rad to dziękuję, robimy to mniej więcej w ten sposób, który opisujesz. Nie pozwalam psu wchodzić na łóżko No oczywiście, że nie stoję zaraz pod drzwiami Jak mówiłam wracałam dopiero jak przestaje piszczeć. No jakoś muszimy sobie radzić...
Mój pies nie bawi się zabawkami, kości nie dostaje gdyż jest alergikiem KONGa nie próbowałam, na pewno spróbuję. Co do Twoich rad to dziękuję, robimy to mniej więcej w ten sposób, który opisujesz. Nie pozwalam psu wchodzić na łóżko No oczywiście, że nie stoję zaraz pod drzwiami Jak mówiłam wracałam dopiero jak przestaje piszczeć. No jakoś muszimy sobie radzić...
Re: Psy
Psy bardzo dużo zachować od siebie nawzajem przejmują. Niestety nie zawsze to są te zachowania, których oczekujemy. Dwa psy to już stado i w zależności jak relacje między nimi są ustalone tak to stado będzie działać.
U nas np młoda jest karcona przez starszą za brzydkie zachowania, np za udawanie głuchej na spacerze. Niestety nauczyła się też od starej ciotki odpowiadać na zaczepki, co nie miało miejsca kiedy chodziła na spacery sama.
Żeby tylko starszy psiak nie zgłupiał Ci przy drugim
U nas np młoda jest karcona przez starszą za brzydkie zachowania, np za udawanie głuchej na spacerze. Niestety nauczyła się też od starej ciotki odpowiadać na zaczepki, co nie miało miejsca kiedy chodziła na spacery sama.
Żeby tylko starszy psiak nie zgłupiał Ci przy drugim
-
- Posty: 4317
- Rejestracja: 09 lip 2013, 12:49
- Miejscowość: ok. Warszawy
- Kontakt:
Re: Psy
Shoti, ja Ci odradzam.
Ja adoptowałam roczną labradorkę (dla której byłam trzecim domem) do 5-letniego berneńczyka. Berny jak wiadomo , w tym wieku są zrównoważone, stateczne, był po szkoleniu. Ona się dużo dobrego od niego nauczyła. Też poszła na szkolenie. I byłoby cudownie, gdyby nie choroba i musiałam go uśpić
No i kupiłam następnego berneńczyka 3-miesięcznego. Byłam zadowolona, że ona tak fajnie się z nim bawiła, spali razem, Bono ją naśladował we wszystkim i myślałam, że ona jako starsza i mądrzejsza te swoje mądrości mu przekaże. A ona przy nim zgłupiała. Nauczyła go szukania i wyżerania na spacerach. Te ich wspólne zabawy są dla mnie teraz kłopotem, bo on myśli, że z każdym psem może się tak tarmosić, skakać do karku czy do gardła (bo oni tak się bawią) a każdy inny obcy pies czy z sąsiedztwa traktuje to jak atak. Więc Bono na spacerach chodzi tylko na smyczy i tak ledwo go mogę utrzymać, jak zobaczy jakiegoś psa.
Skończył już dwa lata, miał dwa szkolenia tygodniowe na wyjazdach i jedno stacjonarne (10 zajęć po 2,5 godz.) i mądry jest tylko w domu i ogrodzie (tzn. wypełnia moje polecenia), za ogrodzeniem cała nauka idzie w las. Mam zamiar na wiosnę go wykastrować i iść znowu na szkolenie. Jedynie spacery z każdym psem osobno dają jakieś rezultaty, no ale kto ma tyle czasu, żeby podwójnie latać, zwłaszcza zimą. Bo latem to brałam rower i każdego osobno przeganiałam.
Pogadaj też z Palatiną. Ona po śmierci jednego z psów, kupiła szczeniaka i bardzo narzeka, bo miała dwie dorosłe, wychowane suczki, a teraz nie może z dwoma naraz wyjść.
Fajnie jest mieć dwa psy, ale tylko małe. Żeby gdzieś z nimi pojechać czy pójść do kogoś. Z dwoma dużymi to jest niemożliwe.
Ja jeżdże do W-wy czasami z Lunką, ale z tym wariatem to bym nigdy nie pojechała A z dwoma naraz to już w ogóle.
Ja adoptowałam roczną labradorkę (dla której byłam trzecim domem) do 5-letniego berneńczyka. Berny jak wiadomo , w tym wieku są zrównoważone, stateczne, był po szkoleniu. Ona się dużo dobrego od niego nauczyła. Też poszła na szkolenie. I byłoby cudownie, gdyby nie choroba i musiałam go uśpić
No i kupiłam następnego berneńczyka 3-miesięcznego. Byłam zadowolona, że ona tak fajnie się z nim bawiła, spali razem, Bono ją naśladował we wszystkim i myślałam, że ona jako starsza i mądrzejsza te swoje mądrości mu przekaże. A ona przy nim zgłupiała. Nauczyła go szukania i wyżerania na spacerach. Te ich wspólne zabawy są dla mnie teraz kłopotem, bo on myśli, że z każdym psem może się tak tarmosić, skakać do karku czy do gardła (bo oni tak się bawią) a każdy inny obcy pies czy z sąsiedztwa traktuje to jak atak. Więc Bono na spacerach chodzi tylko na smyczy i tak ledwo go mogę utrzymać, jak zobaczy jakiegoś psa.
Skończył już dwa lata, miał dwa szkolenia tygodniowe na wyjazdach i jedno stacjonarne (10 zajęć po 2,5 godz.) i mądry jest tylko w domu i ogrodzie (tzn. wypełnia moje polecenia), za ogrodzeniem cała nauka idzie w las. Mam zamiar na wiosnę go wykastrować i iść znowu na szkolenie. Jedynie spacery z każdym psem osobno dają jakieś rezultaty, no ale kto ma tyle czasu, żeby podwójnie latać, zwłaszcza zimą. Bo latem to brałam rower i każdego osobno przeganiałam.
Pogadaj też z Palatiną. Ona po śmierci jednego z psów, kupiła szczeniaka i bardzo narzeka, bo miała dwie dorosłe, wychowane suczki, a teraz nie może z dwoma naraz wyjść.
Fajnie jest mieć dwa psy, ale tylko małe. Żeby gdzieś z nimi pojechać czy pójść do kogoś. Z dwoma dużymi to jest niemożliwe.
Ja jeżdże do W-wy czasami z Lunką, ale z tym wariatem to bym nigdy nie pojechała A z dwoma naraz to już w ogóle.
TM - Peppa, Matylda, Zosia i Rysia, Lusia, Carmen, Gloria, Rozalka, Tequila
Re: Psy
Już dobrze, dobrze, nie biorę drugiego psa.
Już ten z każdym dniem coraz bardziej mnie wykańcza. Miałam wziąć starszą, zrównoważoną sukę, jego wzięłam bo miał trzeci raz wracać do schroniska. Tak Wam szczerze powiem, że trochę się nie dziwię, że tak go oddawali. Po prostu nie mam siły czasem na niego. Wykończy mnie.
Już ten z każdym dniem coraz bardziej mnie wykańcza. Miałam wziąć starszą, zrównoważoną sukę, jego wzięłam bo miał trzeci raz wracać do schroniska. Tak Wam szczerze powiem, że trochę się nie dziwię, że tak go oddawali. Po prostu nie mam siły czasem na niego. Wykończy mnie.