Dziewczyny się rozkręcają,ale daleko im jeszcze do pieszczochów.
Wczoraj Pepcia leżała na półce wyciągnięta jak ziaba z wywalonymi do tyłu stopiszczami-widok słodki,ale oczywiście musiała zauważyć jak sięgam po aparat i...po sekundzie była już pod półką.
Carmi za to dalej uwielbia leżenie w hamaczku,ale też na każdy mój ruch zwiewa w podskokach.
Jutro postaram się o nowe foteczki słodkich mordek.