W sumie jako duo są "najdroższe" Ale pojedynczo jeszcze chyba nie, chyba ostatnia chomiczka po operacji była "najdroższa" Ale zbliżają się, nie powiem
No żesz kurde, z wtorkowego zdejmowania szwów to się jeszcze pojedynczy ostał na Buni, dopiero zauważyłam.c więc też się przejedzie dziś do lecznicy. I jeszcze pies na szczepienia.
I nie ma już mojego diabła tasmańskiego w chomiczym przebraniu. Właśnie go uśpiliśmy, dostał narkozę wziewną. O 12 zastałam go do góry nogami, nie mogącego się podnieść. Musiał tak leżeć już długi czas. Po podniesieniu od razu wywracał się z powrotem na plecy i tak wciąż i wciąż. Nie chodził, pełzał. Jednocześnie nie wiedział co się dzieje zupełnie i nawet sobie jadł do góry nogami. W tej sytuacji zdechłby z głodu nie mogąc się podnieść z pleców. Pewnie pożyłby jeszcze parę dni gdybym trzymała go 24 h na dobę na rękach i obracała ale myślę że byłoby to niepotrzebne przedłużanie cierpień.
Biedna Majuszka, czemu się nie może tak ładnie zagoić jak Buniolec... Końca nie widać...
A próbowałaś aloesu? Świezy sok z gałązki aloesu. Kapalam nim kilka razy dziennie na szew fatalnie gojącego sie Ikera i zrósł się, chociaż miał szanse liczone na 20%.
Zaszkodzic nie zaszkodzi, a pomóc może, goił sie pod nadzorem dr Judyty. Niektóre świnki źle reagują na szwy i to był taki przypadek właśnie, zamiast się zrosnąć, to się rozlazł, potem byl zszywany drugi raz, po wycięciu blizny, tez mial dziurke do przepłukiwania riwanolem brrr i ten aloes pomógł świetnie.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Teraz właśnie już nie rivanol tylko jakiś oleisty lek, nie pamiętam nazwy chyba jakiś "balsam?" Na razie nie będę kombinować żeby nie przekombinować - zobaczymy jak ten lek podziała. Ale dzięki za pomysł, jak będzie wciąż nieteges to zadzwonię do dr Kasi i spytam co ona na to. A gdzie można kupić aloes? Jakoś mi nigdy nie wpadł w oko.
To taki kwiatek doniczkowy, pewnie Twoja babcia miała na oknie, bo zawsze byl uzywany do gojenia i innych takich. Dr Kasia zna historię Ikera, była przy tym, oglądała, na pewno nie będzie miala nic przeciwko. Zapytaj sasiadkę, znajomą, pewnie ktos ma na parapecie http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/d ... 34539.html
W razie czego, to zapraszam na Mokotów, chętnie odlamię kawałek. Taki sposób podawania bezpośrednio na ranę podal mi farmaceuta zajmujący się roślinami leczniczymi.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Raczej nie kupisz, poza tym im starsze liście, tym maja większe właściwości, jadę jutro do Medicavetu, mogę Ci zostawić, bo mam wielki krzaczor niewyględny, ale nadający się świetnie do podskubywania w razie potrzeby. Wkładasz badyl do wody i puszcza korzenie. A sok wyciskasz z naciętego liścia.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Strasznie mi przykro z powodu Pedzika, ale on i tak dozyl starosci
Pedziku
Joanna a co do Aloesu to Porcella ma racje. Ja pije aloes bo mam problemy z jelitami i mi pomaga. Tylko nie dawaj swinkom do picia