Witam wszystkich !
cóż... urlop był dość marny... pogoda taka sobie, a Busia łysieje i to tak dziwnie, bo pod brodą i na łapce

byłam na pobraniu krwi, też na tarczycę oraz próbę na jakiś posiew grzyba czy innego paskudztwa, ale skóra w miejscu łysych placków jest ładna, bez strupków, czy ranek... czyściutka i różowiutka

czekamy teraz kilka dni na wyniki badań.
Cysty wyczuwalne są palcami, około 1x2 cm, ale czekamy co wyjdzie z krwi... potem się zastanowimy co dalej ? czy kroić, czy zastrzyki

Alunia też miała zastrzyki i nic to nie dało oprócz paskudnych i bolesnych ran po odczynach później, a zabieg i tak musiał być, więc chyba nie będę męczyć w ten sposób Busi, skoro to niewiele daje... może od razu lepiej zabieg ? ech...

Pipi zdrowa