W niedzielę 20.05.18 odeszła ode mnie świnka, bez wahania podjęłam decyzję o znalezieniu drugiej. Udało się szybko przez OLX. Syn dostał alergii i nie mogli jej dalej trzymać. Świnka jest kochana, widać że dbali o nią, ponoć skończyła 2 lata w lutym. Była sama. Ja natomiast do tej co odeszła adoptowałam 1,5 rocznego prosiaka pod koniec marca. Świniak bardzo żywiołowy. Połączenie odbyło się bez problemów. Pierwsze spotkanie na obcym dla nich terenie, pogruchały, pogwałcił nowy. Trochę trwało te jego gwałcenie, ale w końcu po 3 tygodniach odpuścił. Teraz próbuję połączyć 1,5 roczniaka z 2 latkiem. Z dobre 4h były na obcym dla siebie miejscu. Zauważyłam że 2 latek chyba jest zestresowany cały tą nową sytuacją. Stara się podlegać młodszemu. Niestety ten młodszy nie daje mu w spokoju zjeść. Noc spędziły razem w klatce (wyszorowana, nowy wyprany podkład) Walki w nocy nie słyszałam. Młodszy chce go "gwałcić", a ten mu się nie daje - to jedynie z tego kłótnie słyszałam, które mnie budziły.
Rano wstałam sobie trochę wcześniej (przed pracą) żeby sprawdzić co tam u świniaków. 2 latek dalej trochę zestresowany całą tą sytuacją. Młodszy tam leżał przy nim. Wyjęłam starszego żeby w spokoju sobie zjadł, bo tak to tylko skubał te jedzonko w klatce. Zastanawiałam się co zrobić jak wyjdę do pracy. Żeby mi tamtego czasem nie zagłodził. Młodszego dałam do nowej klatki tymczasowej, natomiast starszego zostawiłam w większej (gdzie mają zostać razem). Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Może mogłam je dalej zostawić razem w klatce. Klatki do siebie przysunęłam. Po 14:00 wraca mama z pracy także ją poprosiłam o to by znów je razem dała. No zobaczymy. Młodszy straszny łobuziak
. Łączyłam już w sumie 2 razy świnki i udawało się sukcesem. Te trzecie łączenie może trochę potrwać. Szkoda, że dziś po południu może popsuć się pogoda. Dałabym je na wybieg na trawkę. Świniaki: (starszy to ten rudo-czarny)
https://zapodaj.net/c1727200f7665.jpg.html
https://zapodaj.net/64de6cfc7a2c3.jpg.html
