
Uwielbiał paprykę, mógłby ją jeść nieustannie. Za to nie cierpiał pietruszki, ani specjalnych kolb dla gryzoni, a może to i lepiej

Był bardzo przyjacielski, ufał mi. Wszędobylski


pewnego dnia po prostu był za spokojny. siedział w kącie, nie chciał jeść. Dlaczego? nie wiem do tej pory. wszystko było w porządku, w normie. poprzedniego dnia jeszcze radośnie biegał po całym pokoju. Kolejne dni były coraz gorsze, przestawał pić, mimo usilnych starań z mojej strony. Zaczęła się biegunka. Do weterynarza poszedł za późno, nie zdołał mu pomóc. Trudno jest mi to pisać, ale wiem, że jest już szczęśliwy, i tylko to podnosi mnie na duchu. Przeżył przez te ostatnie dni sporo, ale już jestem o niego spokojny. Teraz nic mu nie grozi. Mam dopiero 17 lat, a ta świnka nauczyła mnie przez te 4 lata odpowiedzialności za drugą osobę i miłości. Była moim pierwszym zwierzęciem, za którego miałem taką odpowiedzialność. Gdyby poszedł wcześniej do weterynarza, prawdopodobnie byłoby wszystko dobrze. Tak więc winę za jego śmierć biorę na siebie. Ale wiem, że on nie ma mi tego za złe. Był bardzo wyrozumiały

[*]
19.10.2009 - 23.08.20013
