Obecnie mam 2 świnki, zupełnie inne pod względem charakteru, ale zachowują się jak siostry, są razem od urodzenia (2,5 roku) i nigdy nie było żadnej kłótni, mimo że Tequilla uwielbia biegać skakać, przewracać wszystko- Malibu uwielbia... spać, leżeć i jeść

Ale jak przychodzi do jakiejś strasznej sytuacji (weterynarz, pazurki) to Quilka chowa łeb pod Malibu, która zachowuje się jak jej starsza siostra i stara się ją chronić
Ogólnie miłość i zgoda.
Ale teraz pojawiła się sytuacja, gdzie mogę wziąć trzecią świnkę. Młodą samiczkę.
Mam klatkę 100 + 145, łączone.
Czy warto wziąć tą trzecią? Wiem, że "nie sprawdzę póki nie spróbuję", ale czy to w ogóle dobry pomysł? Teren jest naprawdę spory, ale gdy są 2 dziewczynki, które zawsze żyły razem i 1, która nigdy nikogo nie miała.. Czy to ma prawo wypalić? :/