

Miala 6,5 roku. Od kilku dni coraz mniej jadła, potem ciężko oddychała. Byłam u wetki, dostała zastrzyki i leki, p. Ania powiedziała, że jak do jutra będzie lepsza to może z tego wyjdzie, no ale jednak nie.
Byłam w sumie na to przygotowana, przeczuwałam, więc tak strasznie nie jest, no i jest Choco, która na razie nie jarzy faktu chyba. Ale trzeba będzie jej towarzystwo znaleźć.